Ech, miałam dać kolejną część wczoraj, ale mnie coś zmuliło... strasznie mi się chciało spać.
Zwyczajne perypetie rodziny Imada, część 2
Bilard i kręgle
Kiyoko i Valerie wyskoczyły do centrum. Obie miały nadzieję, że spotkają jakiegoś fajnego chłopaka, ale na nadziei się skończyło... Nie przeszkadzało to jednak dobrze się im bawić. Odwiedziły kręgielnię.
Młoda Japonka w świetnym stylu zbiła wszystkie za pierwszym razem...
... co skłoniło Val do głośnych oklasków (choć najpierw wprawiło ją w lekkie osłupienie).
Sama niestety nie mogła się pochwalić tak dobrym wynikiem.
Dziewczyny postanowiły zostawić na razie kręgle i zagrać w bilard. Tutaj blondynce poszło znacznie lepiej, acz Kiyoko dotrzymywała jej kroku. Gra była bardzo wyrównana i zakończyła się remisem.
A że zabawa była przednia, to zaraz się okazało, że zbliża się północ i trzeba wracać do domu. Valerie oczywiście przy pożegnaniu spytała, gdzie Kiyo nauczyła się tak grać w kręgle i w ogóle...
- W Tokio - odpowiedziała panna Imada. - Byłam tam parę razy z rodzicami, mieszkają tam moi kuzyni. Chodziliśmy trochę po różnych klubach, a że oni uwielbiają kręgle... no cóż, nie chciałam być od nich gorsza.
- Rozumiem. Łaał, Tokio, zawsze chciałam tam pojechać... Będziesz mi musiała o tym opowiedzieć.
Kiyoko wróciła po północy, zadowolona ale zmęczona. Niestety, okazało się, że ma jeszcze lekcje do odrobienia.
- Nie mogłaś zrobić tego wcześniej? - spytał ojciec.
- Eee... chyba nie.
Dziewczyna poszła spać z cichą nadzieją, że jutro rano będzie mogła się dobudzić.
C.D.N. i to już niedługo (;