View Single Post
stare 23.09.2013, 18:17   #56
Gio
 
Avatar Gio
 
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Gra o Miłość

Caesum

Cytat:
Tutaj jest coś, o czym osobiście dowiedziałem się dopiero wczoraj od Yukie. Pierwsza kropka nie jest w ogóle potrzebna, ponieważ zdanie kończy didaskalia. To się tyczy wszystkich tego typu zdań.
Postaram się zapamiętać

Cytat:
Zrozumiałbym, gdyby taksówkarz zaproponował podwiezienie za kasę, a im nie chciałoby się iść dalej na piechotę, jednakże nieznany im człowiek proponuje darmową przejażdżkę na sam koniec dnia, kiedy pewnie już zobaczył tylu ludzi i tak mu zbrzydło siedzenie w aucie, że kolejną osobę najchętniej by zabił(O! No to już wiem co dalej!). Doprawdy, same się o to prosiły!
No ale widział takie gołe panienki, no to gdzie one niby miały iść, jak nie na dyskotekę? A on przecież akurat 'przypadkiem' też tam jechał Co do tego, czy wiesz, czy nie wiesz - proponuję poniższą lekturę

Cytat:
Zastanawia mnie również kim jest ta postać, z którą Victoria się spotkała. Najwyraźniej bardzo go lubi.
To też za chwilę stanie Ci się jasne Dzięki za komentarz!

Diana - dzięki za komentarz Doceniam to, że komentujesz każdy z osobna

A teraz kolejna porcja tej forumonoweli


ODCINEK 7


Victoria wskazała ręką kanapę, a sama zajęła miejsca na swoim ulubionym fotelu.
- Nie zaproponujesz mi drinka? – mężczyzna podciągnął spodnie by móc wygodnie usiąść. Cały czas utrzymywał z kobietą kontakt wzrokowy.
- Do przyjemności przejdziemy później. Najpierw interesy. – Victoria uśmiechnęła się uwodzicielsko. – Nadal pracujesz w swoim fachu?


- Masz na myśli…?
- Tak, ten drugi fach. Przecież nie pytałabym cię o coś, co jest oczywiste. A twoja domniemana praca biurowa w jakiejś zapyziałej korporacji taką właśnie jest.
Mężczyzna wybuchnął śmiechem.
- Muszę ci powiedzieć, że oba zajęcia idą mi wyjątkowo dobrze. W, jak to ujęłaś, zapyziałej korporacji dostałem awans, a jeśli chodzi o drugie źródło dochodu, to za awans potraktowałem twój telefon dziś popołudniu.
- Przejdźmy więc do rzeczy, Aiden. – Victoria wypowiedziała jego imię pierwszy raz od spotkania, specjalnie je akcentując. – Dostałam list. Oczywiście, od razu go wyrzuciłam.
- Dlaczego?
- Mam zbyt duże doświadczenie z wiadomościami tego typu. Wystarczy, że tylko ja go widziałam. Było tam napisane: „Znam wszystkie twoje grzechy, powiem wszystkim”.
- Czyżby nasz przekochany księżulek Smith? Bo kto inny mógłby się posługiwać religijną terminologią?
- Rozmawiałam z nim i zdaje się być bardziej przejęty niż ja. Ktokolwiek to jest, na pewno ma duże poczucie humoru. – uśmiech niezauważalnie zszedł z twarzy Victorii. – I twoim zadaniem jest dorwać tego drania.


- Jak niby mam to zrobić, moja pani? – Aiden Duke wygodniej usadowił się na kanapie.
- Jest taki jeden typ. Pojawił się wczoraj, znikąd. Andrew Grayson. Wydaje się być taksówkarzem, ale każdy ogarnięty człowiek zorientuje się, że coś kręci.
- Grayson? Czy to nie przypadkiem tak samo jak…?
- Tak. Nie wiem kim do cholery on jest, ale zanim go zlikwidujesz masz się dowiedzieć co łączy go z Robertem Graysonem. Nie chcę popełnić żadnego błędu. Pieniądze dostaniesz po wykonanej robocie.
- Wiesz, mogę trochę opuścić cenę, jeśli… - brunet wstał i usiadł na skraju fotela, który zajmowała Victoria. Pogładził ręką jej włosy. – Pamiętasz, jak to był ostatnim razem?
- Piętnaście lat nic cię nie zmieniło, Duke. –na twarzy kobiety z powrotem zawitał uśmiech. Podniosła się z fotela i ujęła jego twarz w dłonie.

Victoria nie kochała Aidena Duke’a. Nie czuła do niego nawet sympatii. Był uwodzicielski, a woń jego perfum zdążyła się już rozejść po całym salonie. Jednak to nie był mężczyzna dla niej. Był od niej młodszy, ale przede wszystkim – robiła z nim interesy. Zbyt poważne interesy. Zapewne nie będzie stawiać oporów, gdy ten za chwilę rzuci ją na łóżko i powoli zacznie zdejmować kolejne części stroju. Nawet nie da po sobie poznać, że nie pasuje jej taki stan rzeczy. Wytrzyma to, co musi, i w zamian dostanie porządnie wykonane zlecenie. Aiden był w niej zadurzony – zdawała sobie z tego sprawę. Telefonem do niego rozdrapała stare rany, a dawne uczucia powróciły. Da mu więc namiastkę tego, czego pragnie, a on da jej to, czego ona potrzebuje.

***

Żółta taksówka zatrzymała się przed klubem rozświetlonym kolorowymi światłami.
- Jesteśmy na miejscu. – Andrew Grayson przekręcił kluczyk gasząc silnik. – Do której zostajecie? – spojrzał na dwie pasażerki skulone na tylnym siedzeniu.
- Nie wiemy, zależy jak pójdzie zabawa. – Emily uśmiechnęła się, jednocześnie otwierając drzwi.
- Dzięki za podwózkę. – dodała Anya.
Mężczyźnie nie podobało się to, że traktowały go z tak dużym dystansem. Nie ufały mu. Z resztą, dlaczego niby miały mu ufać? Dopiero go poznały. On za to znał je doskonale. Ale to w niczym mu nie przeszkadzało. Miał przecież jeszcze cały wieczór.
-Jeśli chcecie, mogłybyście zabrać się ze mną z powrotem. Włączę ogrzewanie. – zachichotał, starając się być autentyczny.
- Zobaczymy. – kobiety zbyły go szybkim pożegnaniem i wyszły z samochodu.


On wyszedł chwilę za nimi. Stał na parkingu i obserwował, jak dwie siostry wchodzą do klubu witając się ze znajomymi. Zapalił papierosa. Miał jeszcze cały wieczór…
__________________
Evil is a Point of View

Ostatnio edytowane przez Gio : 23.09.2013 - 18:23
Gio jest offline   Odpowiedź z Cytatem