do mnie też Mikołaj nigdy nie przyszedł... chociaż próbowałam... ale mi on nie jest do szczęścia potrzebny...
a "misiek" czyli Niedźwiadek Niejadek u mnie :
- zjadał śmieci ze śmietnika
- machał łapką temu siedzącemu misiakowi z randki (miś potworniś
)
- płakał jak zobaczył tego niedźwiedzia obdartego ze skóry (ten dywan
)
- wyżerał mi miód z tego ula do robienia miodu i wosku... a potem go pszczoły goniły... i jedna nawet go w tyłek "dziabnęła" (jak to mój kuzyn określił... bo kiedys jak byłam z nim i moją babcią w ogrodzie to go "dziabnęła" pszczoła... a on zaczął się wydzierać "Dziabnęła mnie! Dziabnęła mnie! Babcia ta pszczoła mnie dziabnęła!"
)