Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 26.07.2012, 15:02   #31
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,609
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Miasteczko

Ooo, żeby taka frekwencja wśród komentujących była zawsze!
Dziękuję Wam

Miały być konkrety, ale niechcący wcieliłam się w pisarkę z prawdziwego zdarzenia w tym odcinku. Wybaczcie.
Albo podziwiajcie. Jak chcecie. Część wcześniejsza.

...

Zniknął - tak nagle, tak po prostu... Rok temu nocą wymknął się z domu, spakował walizki i więcej się tu nie zjawił. Nie zostawił kartki, nie zadzwonił... Może zapomniał o niej? Albo chciał zapomnieć?
Ale dlaczego? Przecież byli dopiero kilka miesięcy po ślubie, znali się od lat...! Nagle znudziła mu się? Brakowało mu wolności?
Z rozmyślań wyrwały ją dźwięki wydające się z pokoju obok. Poszła zobaczyć, co się dzieje.
Nie było jednak powodu do obaw - ktoś tu się świetnie bawił podczas jej nieobecności!
Kalina uśmiecha się - jej myśli wypełnia teraz ona.

Zjawiła się równie nagle jak zniknął Armando. To ją jeszcze bardziej przygnębiło, wręcz załamało. Myślała, że nie da sobie rady, bała się o nią i o siebie. A potem... Potem to ona postawiła Kalinę na nogi, przywróciła radość życia. No i nareszcie przestała być sama.
Kalina zawsze chciała mieć córeczkę. Miała już nawet wybrane dla niej imię - Fiona.
I nagle się okazało, że jej marzenie o posiadaniu dziecka się spełni, jednak bynajmniej nie była z tego powodu szczęśliwa.



Mąż ją zostawił, w dodatku bez pieniędzy, w ich małym mieszkanku. Nieprzygotowaną, wystraszoną, zdaną na samą siebie...



I nawet nie miała mu jak powiedzieć, że jest w ciąży...
Ale wiedziała, że sama też jest winna. Nie przemyśleli, ile chcą mieć dzieci i kiedy się one mają pojawić. Nie wiedzieli, ile zamierzają wynajmować mieszkanie. Żyli bez zobowiązań, a ich miłość nie przetrwała próby. Przynajmniej tak czuła Kalina.

Bliscy i przyjaciele chcieli pomóc, przekonywali ją, żeby zapomniała o Armandzie i wzięła sprawy w swoje ręce... Nie była jednak w stanie zdecydować się na wynajęcie większego mieszkania czy chociaż wprowadzenie się do swoich teściów, państwa Tischner, którzy mieli dwa wolne pokoje.
Ostatecznie łóżeczko dziecka z powodu braku miejsca stanęło w salonie, ciuszki i inne rzeczy były poupychane, gdzie się dało...

Ale wkrótce w małym domostwie pojawiła się Fiona i nagle wywróciła świat Kaliny do góry nogami
Młoda mama uwielbiała się zajmować córeczką.
Czy tylko mi simowe maluszki podczas kąpieli wydają się takie słodkie? :>













Ale nadal zastanawiała się, co się stało z tatą małej Fiony... I czy kiedykolwiek wróci.



...

O tej godzinie ku ich zdziwieniu klub świecił pustkami. Ale to lepiej dla nich.
Zamówili sobie po piwie, po czym Wasyli przeszedł do sedna sprawy.
- Sprawa zabójstwa Niklowicza na nowo rozgorzała. Chyba jego syn sobie przypomniał, że miał ojca...
- Przynajmniej coś się dzieje ostatnio na posterunku... Odkąd tam pracuję, to tylko same patrole, w dodatku do południa, kiedy nic się nie dzieje. Nudy.
- Nie jesteś zamieszany w śledztwo?
- Nie stary. Przecież nowi muszą się uczyć...
- Słuchaj, Armando - jego brat ściszył głos. - Wtedy mi się udało, ale boję się, że teraz mnie dorwą...
- Co chcesz zrobić?



- Zwiać stąd. Jak najszybciej.
Chłopak osłupiał. Po chwili jednak do głowy przyszedł mu pewien pomysł.
- Jadę z tobą - oznajmił.
- Zwariowałeś?! - niemal krzyknął Angelo. - Przecież masz robotę!
- Ale moja robota... Wiesz, że nie tak to sobie wyobrażałem. Chciałem być kimś, awansować, ale Dominika za każdym razem mi mówi, że w wolnej chwili zastanowi się nad tym... Ale ta "wolna chwila" nigdy nie nadchodzi! Mam dość!
- A Kalina?
- Zarabia lepiej ode mnie, da sobie radę. Zresztą ostaniami czasy jest strasznie nerwowa i na wszystko narzeka. Mam jej marudzenia po dziurki w nosie! Przynajmniej trochę od niej odpocznę...
- Trochę? Ale ja nie wiem, ile tam zostanę.
- Chyba nie będą cię szukać przez pięć lat? Zobaczysz - parę miesięcy i będzie po sprawie. Wrócimy do Nieznanowa i znowu będzie po staremu. Zresztą miałem okazję się przekonać jak wyglądają poszukiwania... Śmiech na sali nieraz.
- No dobra, młody, niech ci będzie. Jutro w nocy pod latarnią.
- Okej.
Podali sobie ręce i wyszli z klubu.


...

Wiedział, że po powrocie do domu czeka go trudna rozmowa z Danielą. Najchętniej odszedłby bez słowa, ale... nie mógł. Nie wiedział, jak długo pozostanie mu wierna i będzie rozpowiadać korzystną dla niego wersję, ale musiał jej zaufać. Nawet bardziej niż do tej pory...

- Myślałam, że będziesz później - powiedziała, słysząc trzask zamykanych drzwi.
- Dani, masz chwilkę? - zapytał, ignorując tamto zdanie.
- A coś się stało?
- Posłuchaj - podszedł bliżej niej.



- Muszę uciekać.
- Uciekać? - kobieta nie bardzo rozumiała, jednak po chwili doszło do niej, co on miał na myśli. - A proszę cię bardzo! Uciekaj sobie, zostaw mnie samą z tym wszystkim, odbierz naszemu synowi ojca, tak jak pozbyłeś się swojego! - krzyczała, niemal płacząc. - Po co ty mi to w ogóle mówisz, Angelo? Przecież i tak znikniesz, czy będzie mi się to podobało, czy nie...
- Bo nie jestem jednym z tych frajerów, którzy zostawiają swoje rodziny! Tylko dlatego ci to mówię - żebyś się o mnie nie martwiła! - krzyczał.
- Tylko dlatego? - drążyła jego żona.
- Tak, tylko! Szkoda, że nie potrafisz tego docenić...
- Według ciebie powinnam? Przecież namawiałam cię miliard razy, żebyś z tym skończył. Gdybyś mnie posłuchał...
- Mogłabyś chociaż uszanować moją decyzję i zdać się na mnie. Przecież nie chcę dla ciebie źle.
- A ty się mogłeś zastanowić, co robisz, bo może ktoś przez ciebie będzie cierpiał...



- Nie rozśmieszaj mnie. Codziennie spotykasz się z ludzkim cierpieniem, starasz się je załagodzić, a sama sobie nie możesz pomóc? Zresztą gdybym wiedział, że bez faceta sobie nie poradzisz, nie wychodziłbym za ciebie!
W jej oczach zabłysły łzy. Skierowała się na górę.
- Tyle mi masz do powiedzenia? - krzyknął za nią, po czym po chwili dodał. - Zawiodłem się na tobie, Daniela.
Już miał zejść do piwnicy, gdy usłyszał słabe:
- Ja na tobie też, Wasyli.


Obudziła się. Na stoliku paliła się lampka nocna. Wstała, by ją wyłączyć. Zanim to uczyniła jednak rozejrzała się po pokoju i nagle pisnęła z przerażenia.
Szafa była otwarta, w dodatku ubyło w niej połowę rzeczy, szuflady były wysunięte. Rzuciła się w ich stronę, żeby to wszystko uporządkować. Nagle zauważyła, że duża walizka zniknęła. Przerażona, spojrzała nagle w stronę łóżka. Nie było go tam i wyglądało to tak, jakby się nagle zerwał, bo nie było pościelone.
Zbiegła na dół jakby rażona piorunem. Zaczęła go wołać - na tyle cicho, żeby nie zbudzić Marcina - ale odpowiadała jej cisza.
Ani w kuchni, ani w sieni, ani w piwnicy go nie było.

Zamknąwszy drzwi sypialni zaczęła płakać.



Odszedł i nawet się z nią nie pożegnał. Tak bardzo żałowała tego, co mu powiedziała kilka godzin wcześniej...

Nie powiedziała synowi, gdzie jest jego tata. Zresztą Marcin zdawał się być zbyt zmęczony, żeby z nią rozmawiać. Zbliżał się koniec semestru i był wykończony. Nic dziwnego.

Było już dość późno - miała iść się kąpać - gdy usłyszała kroki dochodzące z sieni.
Po chwili drzwi się uchyliły i zobaczyła jego.
- Boże, Wasyli, tak się bałam, że odszedłeś...
- Jeszcze nie - musiałem wszystko przygotować.
Chciała do niego podejść, ale on ją wyminął i skierował się schodami na górę.

Miał szczęście - Marcin jeszcze nie spał.
- Tato, gdzieś ty był cały dzień? - zapytał chłopak na widok ojca przekraczającego próg jego pokoju.
- Załatwiałem pewne sprawunki - odparł Wasyli. - Przeszkodziłem?
- Nie, w sumie miałem już kłaść się spać. Jestem wykończony...
- Właściwie to przyszedłem się pożegnać.
- Co? Ale gdzie ty jedziesz?
- Nie mogę ci powiedzieć. Jak sprawa trochę ucichnie, wszystko ci wytłumaczę. I nie męcz mamy pytaniami.
Chłopak umilkł i spuścił głowę. Ojciec złapał go za barki.
- Teraz ty tu rządzisz. Opiekuj się mamą i nie poddawaj się. To się kiedyś skończy, masz moje słowo.
- Wracaj szybko tato. I o nic się nie martw.
Wtedy Wasyli mocno go przytulił.



Zupełnie tak, jakby zamiast tego wysokiego, chudego młodzieńca miał przed sobą brzdąca, który jeszcze niedawno latał w pieluszce po domu i domagał się jedzenia...

Na dole na drodze stanęła mu Daniela.
- Nie przeszkadzaj, spieszy mi się - powiedział, próbując ją wyminąć. Ona nie ustępowała.
- Wasyl, przepraszam a wczoraj - rzekła.



- Nie wybaczyłabym sobie, gdybyś odszedł, a ja bym cię nie przeprosiła... Ja po prostu...
- Wiem, wiem. Ja też cię przepraszam za wczoraj. I Dani... Wiesz, że nikomu tak bardzo nie ufam na tobie. Wiem, że nie wydasz mnie.
- Przecież ja nawet nie wiem, gdzie ty jedziesz.
- Ale wiesz o wiele więcej ważniejszych rzeczy o mnie. I wiem, że powiesz to, co będziesz uważała za słuszne.
- Nie martw się, Wasyl i... nie zapomnij o nas.
- Kiedy tylko pojawi się okazja, żeby się odezwać, na pewno zadzwonię. Ale wy uważajcie na siebie.
- Ty na siebie też.
Objęli się.



- Dani... Choćbym któregoś dnia miał być dla ciebie tylko zbrodniarzem, to nie daj sobie wmówić, że cię nie kocham, bo tak nie jest i nie będzie... I nie zapomnij o tym.
- Nie zapomnę. Przysięgam.

Chwilę później drzwi się zamknęły z tym samym znajomym trzaskiem. Ale ona już o nic się nie bała.

Ciąg dalszy nastąpił.


...

I jeszcze takie trzy ciekawostki:
1. Wczoraj grałam Tischnerami i większość zdjęć Kaliny i Fiony jest "na świeżo"
Ale zanim mogłam je zrobić... musiałam ratować Kalinę


Jeśli ktoś z Was zauważył, że coś tu jest nie tak, od razu mówię - wyjaśnię to w którymś odcinku ;]

2. Daniela jest pielęgniarką, jakby ktoś nie zrozumiał, o czym mówi Wasyli ;]

3.



Aaaa, i czy zapowiadałam, że to Domańscy będą głównymi bohaterami następnego drzewa genealogicznego?

I zdjęcie Nzn też wkleję... Jak zrobię.

Ostatnio edytowane przez Liv : 29.01.2016 - 17:32
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 26.07.2012, 15:36   #32
kalafjor
 
Avatar kalafjor
 
Zarejestrowany: 09.09.2007
Skąd: Santa Bożena
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,442
Reputacja: 16
Domyślnie Odp: Miasteczko

O jejku!
Czemu Armando pojechał z bratem? Tak zostawić żonę i dziecko w drodze? Och, jaki nostalgiczny odcinek. :C
Cieszę się jedynie, że Wasyli vel. Angelo w taki sposób pożeganał się z rodziną.

W niektórych miejscach są pewne literówki na zasadzie zjedzonych liter.
Co do ciekawostek... Czyżby Kalinka Ci niechcący umarła? Bo nie rozumiem chyba jeszcze.
I czekam na drzewo Domańskich!
kalafjor jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 26.07.2012, 18:09   #33
Malin
 
Avatar Malin
 
Zarejestrowany: 09.12.2008
Skąd: moje własne Idaho
Płeć: Kobieta
Postów: 1,035
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Miasteczko

No nareszcie dotarłam :> I komentuję.
Rzeczywiście 2-3 komentarze to raczej kiepska motywacja do robienia czegokolwiek. I nie tyczy się to tylko tego działu, ale też i np. Simów (o tym coś wiem) i domów. Ludzie się rozleniwili, czy to wakacje tak działają? ; )
Muszę napisać, że jestem przede wszystkim pełna podziwu dla tego, jak rozbudowałaś swoje miasteczko i wszystkie rody. Przyznaję, że mam jeszcze problem w ogarnięciu tak wielu nazwisk, ale wiążesz każdy post z poprzednim i fajnie to wszystko się łączy. Myślę, że w końcu je zapamiętam : P
Historie podobają mi się z tego względu, że praktycznie w każdej jest coś zaskakującego - jakieś oddanie dziecka do adopcji, patologia, morderstwo w tle itp. xD Dzięki temu jest ciekawie, niebanalnie.
Wiem, że Ci już to kiedyś pisałam, ale nie mogę się oprzeć, by po raz kolejny nie pozachwycać się publicznie Twoimi fotkami, a zwłaszcza ich jakością. To jest rewelacja! <3 Na historie okraszone takimi zdjęciami można patrzeć bez końca.
Zainteresował mnie wątek Armanda. Biedak nie miał w życiu lekko już od dzieciństwa, gdy ojciec go oddał do domu dziecka : ( Na pewno będę śledzić jego losy; mam nadzieję, że nie pokomplikujesz mu zbytnio w simowym życiu :>
Standardowo czekam na dalszy ciąg.
Malin jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 26.07.2012, 18:45   #34
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,609
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Miasteczko

Cytat:
Napisał kalafjor
W niektórych miejscach są pewne literówki na zasadzie zjedzonych liter.
Przeczytałam wszystko jeszcze raz i poprawiłam co się dało.
Cytat:
Czyżby Kalinka Ci niechcący umarła?
Niestety tak Ale w sam raz to miało pokazać to zdjęcie, ale jest tam pewien "kruczek", którego wcześniej nie zauważyłam.

Malin, Ty lubisz moje zdjęcia i historie, a ja lubię Twoje komentarze! :> Piszesz tak szczerze i bezpośrednio... Człowiekowi od razu przyjemniej się na sercu robi :>
Ha, nieliczne komentowanie to obecnie standard. Też tego nie rozumiem :< Nawet jeśli starzy bywalcy (pozdrawiam siebie!) nie wszystko komentują, to ich rolę powinni przejąc nowi userzy. A tych jest jak na lekarstwo i tez nie każdemu chce się komentować To nie to co kiedyś :<
Ale wakacje swoją drogą ;]
Cytat:
Przyznaję, że mam jeszcze problem w ogarnięciu tak wielu nazwisk
Ja sama czasami tez mam zawiasy, bo nie umiem sobie przypomnieć imion swoich simów, dlatego nie przejmuj się
A żeby ułatwić kojarzenie postaci, są drzewa genealogiczne To pierwsze powinno być zaaktualizowane, ale przybyło tam tylu simów, że ten obrazek musiałby mieć chyba na szerokość 2500 pikseli, albo nawet więcej. Mój monitor tego nie udźwignie, a co dopiero te o mniejszej rozdzielczości...
Co do wszystkich tych odstępstw i patologii - mam ich przesadnie dużo i jakbym Wam opowiedziała wszystkie historie tych rodzin, to byście mnie uznali za wariatkę xD Zresztą coś czuję, że i tak tego nie uniknę, bo właśnie te są najciekawsze xD
A morderstwa pojawiają się jeszcze co najmniej 2 w Miasteczku xD I jedno będzie motywowo podobne do tego dokonanego na Cyprianie Niklowiczu.
Co do fotek - cała przyjemność po mojej stronie
No i nie spodziewałam się, że historia Armanda będzie tak intrygująca xD A ja cały czas twierdzę, że to moi ulubieni simowie mają najfajniejsze historie życiowe! No cóż, przkeonamy się, czy podzielicie mój entuzjazm do postaci takich jak Hania Lawiniak, Jesika Nikoniecka czy Bernard Tischner ;]

Dziękuję ślicznie :>
W nast. części chyba dam Wam trochę odpocząć do przestępców i uciekających simów i zaserwuję coś normalniejszego (np. kawałek życia pewnego młodego robotyka i przedsiębiorcy).
Ale wszystko przed nami

@down: ohoho, więc doświadczenie związane z pisaniem FS się przydało Miło czytać ^^
Postać Danieli jest ściśle związana z postacią Wasylego, co nie znaczy, że zawsze będzie na boku - w pewnym momencie to ona zagra pierwsze skrzypce ;]
Granie takimi rodzinami jest z jednej strony fajne, ale z drugiej... w kij czasochłonne. To też twórcy powinni wziąć pod uwagę ;]

No i dziękuję

Ostatnio edytowane przez Liv : 26.07.2012 - 20:19
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 26.07.2012, 19:43   #35
Fallen
 
Avatar Fallen
 
Zarejestrowany: 27.02.2011
Skąd: Mystic Falls
Płeć: Kobieta
Postów: 1,500
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Miasteczko

Jestem tu po raz pierwszy i wiem, że na pewno będę wpadać częściej - jedno z najlepszych, jak nie najlepsze historie na forum
Tak jak Malin, najbardziej zainteresował mnie wątek Armanda, ale również Danieli. Czytając, często się gubiłam z nazwiskami, kto jest kim i musiałam czytać od nowa, ale to fajnie, że jest różnorodność Nie wspominając o Twoich drzewach genealogicznych - marzę o takich i mam nadzieję, że kiedyś tez będę mogła się pochwalić tak pięknymi i wielkimi rodzinami
Zdjęcia są śliczne, idealna jakość - zazdroszczę, aż milo się ogląda.
Czekam na więcej, będe wpadać i komentować
__________________
Fallen jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.08.2012, 15:51   #36
Kicaj
 
Avatar Kicaj
 
Zarejestrowany: 09.01.2012
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta
Postów: 657
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Miasteczko

Zgadzam się z opinią powyżej, że jest to jedno z lepszych z OJSG. Perfekcyjne zdjęcia i wciągające historie. Szczególnie podoba mi się ostatnia część, gdzie dałaś się ponieść twórczości
__________________
reality bites
Kicaj jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.08.2012, 22:06   #37
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,609
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Miasteczko

Fallen, Kicaj - dziękuję i witam

Pamiętacie Andi, Kaliksta, małą Kirę i psa Bobka? Tak, dzisiaj ich historii ciąg dalszy, jednak od tej pory to Kira będzie główną bohaterką

...

Któregoś dnia do jednego z domków w sąsiedztwie Minorowiczów wprowadziło dwóch nieznajomych. Byli to, jak się potem okazało, nastoletni chłopiec, Kastor Jagódek, i jego przyszywany wujek, Kazimierz Pierwszy. Andi, która przez wiele lat mieszkała w Nieznanowie, zdawało się, że skądś kojarzy te nazwiska...
Sąsiedzi szybko zaprzyjaźnili się, a Kira, która jak dotąd nie miała żadnych kolegów ani koleżanek wśród sąsiadów, miała towarzysza zabaw i kogoś, z kim mogłaby pogadać. Nie przeszkadzało - ani jej, ani jemu - to, że wiekowo dzieliło ich sześć lat. Oboje lubili spędzać czas na dworze (szczególnie bawiąc się na pobliskim placu zabaw)



i grać w szachy. Ale najbardziej ze wszystkiego lubili swoje towarzystwo. Kastor traktował ją jak młodszą siostrę (bo tak "normalnie" ma tylko starszą), a Kira widziała w nim starszego brata, o którym zawsze marzyła.



Panna Minorowicz wkrótce stała się klasową ślicznością



W dodatku miała nietypowe (jak na dziewczynę) zainteresowania - uwielbiała grac w szachy i interesowało ją... majsterkowanie.



I bardzo dużo się uczyła, chciała bowiem się dostać na architekturę...





i wyrwać się z tej dziury.

Jej przyjaciel często był zaskoczony ilością posiadanej przez nią wiedzy. Wtedy najczęściej odpowiadała "A, to nic takiego! Wszystko to wyczytałam w książkach."



I zawsze bardzo ją wspierał, choć czasami miała wrażenie, że on jakoś nie widzi jej w roli sławnej pani inżynier...



Co zresztą było prawdą.
Andi przez swoje stare znajomości dowiedziała się, kim jest Jagódek i że równie dobrze mógłby być jej kolegą po fachu, gdyby nie zmieniła życia. Dowiedziała się też nieoficjalnie o tym, co już udało mu się zrobić. Wiedziała, że muszą uważać. Powtórzyła to swojemu mężowi, jednak ze względu na przyjaźń łączącą Kirę i Kastora, postanowiła trzymać język za zębami. Mieli nadzieję, że któregoś dnia nie skrzywdzi jej, a najlepiej ich drogi się rozejdą.

Jednak pewnego poranka zwykła sąsiedzka rozmowa, jaką ucinali między sobą na przykład Kalikst i Kastor, zmieniła się w coś poważniejszego...
- Mam dla pana propozycję - oświadczył blondyn.



- Wie pan, że lubimy się z Kirą, ale od pewnego czasu trapi mnie pytanie, co ona chce zrobić ze swoją przyszłością.
- Myślałem, że ci mówiła.
- Tak, mówiła. Problem w tym, że z mojej strony to nie może się skończyć na przyjaźni... Rozumie pan.
- Chyba tak.
- Mam nadzieję, że nie miałby pan nic przeciwko, żeby mnie mieć za zięcia?
- Nie, oczywiście... Tylko musiałbyś chyba najpierw jej spytać, czy chciałaby zostać twoją żoną.
- Zależy mi na czasie. Nie wiem, ile tu jeszcze zabawię, a ślub i te sprawy chciałbym mieć już za sobą. Właściwie to chciałbym, żeby pan jakoś opóźnił jej pójście na studia. A jak pan to zrobi, to mnie już nie interesuje. Zresztą sądzę, że to, co pan już o mnie wie, dodatkowo zmotywuje pana do działania.
Kaliktsa zamurowało, ale chłopak zdawał się nie zwracać na to uwagi. Wyciągnął rękę w jego stronę.
- Mam nadzieję, że już niedługo będę się do pana zwracał przez "tato". Aha, i niech się pan o nią nie martwi - nie mam zamiaru zrobić jej krzywdy.
- Mogę cię o coś spytać, Kastor?
- Pewnie.
- Kochasz ją?
Kastor zamyślił się. Po parunastu sekundach odpowiedział ściszonym, łagodniejszym głosem.
- Od pierwszego dnia, kiedy ją ujrzałem.
Po tych słowach udał się w stronę swojego domku, zostawiając ojca Kiry z mętlikiem w głowie.

Wieczorem poradził się żony. Andrea z początku nie była tym zachwycona, ale ostatecznie przekonał ją, że tak będzie dla niej najlepiej... I poprosił, żeby nie mówiła jej ani słowa.



Pozostała im ostatnia kwestia - namówić Kirę do odłożenia planów związanych z edukacją na dalszy plan.
Dziewczyna była nieprzekonana. Kiedy środki "po dobroci" przestawały działać, ojciec dziewczyny, w obawie perz niedoszłym zięciem-kryminalistą, postawił sprawę jasno.



Usłyszała, że nie pójdzie na te studia.



"Jakim prawem będziesz mi organizował życie?", krzyczała. I tak za każdym razem, kiedy pojawiał się temat jej przyszłości.

Jakkolwiek z ojcem miała wtedy bardzo kiepskie relacje, tak z matką mogła jeszcze normalnie porozmawiać. Niestety, Andrea zdecydowanie podzielała zdanie jej ojca.
"Czy wam się to podoba czy nie, i tak pójdę na te studia!", odgrażała się nastolatka.



W gruncie rzeczy przerażało ją to wszystko - kłótnie z rodzicami, ukończenie szkoły, egzaminy wstępne...
No i bała się, że jakimś cudem faktycznie uniemożliwią jej dostanie się na wymarzoną uczelnię. To byłoby najgorsze, co mogłoby ją czekać.



Wiedziała jednak, że tak po prostu nie uda jej się wyjść z domu i nie wrócić. Ucieczka wydała się jej być najrozsądniejszym rozwiązaniem.

Którejś nocy po prostu spakowała walizki i wyszła, niezauważona.



...

Nadeszła jesień, rozpoczął się rok akademicki. Kira była dumną studentką architektury na La Fiesta Tech.



Minęły trzy miesiące od jej ucieczki. Zdawało się, że rodzice jej odpuścili.
Niestety myliła się.
Ni stąd ni zowąd zjawił się jej ojciec. Dopiero wtedy wydało się, że jego zamiar ułożenia córce życia nie był bezpodstawny. Nie powiedział jednak, że Kastor jest w to zamieszany.
Pokłócili się na dobre, ona nazwał go idiotą (bo dał się wrobić), on zagroził jej wydziedziczeniem...



Fakt faktem, źle jej było z tym. Nawet nie chodziło o ta groźbę tylko o to, jak zniszczyła sobie relację z własnym tatą. I jak go potraktowała... Zastanawiała się, czy nie wrócić do domu i nie wyjaśnić tego z tą osobą. I przy okazji pogodzić się z rodzicami. Tak, studia mogłaby zrobić potem, ale z drugiej strony - szkoda było jej czasu.
Przez te dni towarzyszyła jej straszna pustka. Nie wiedziała jednak, że to dopiero był początek rozterek...

Ktoś ją odwiedził. Poszła uszczęśliwiona otworzyć myśląc, że to tata (było grubo po 22, a ostatnim razem wpadł właśnie po tej godzinie) i że będzie miała okazję się z nim pogodzić.
Jednak z lekkim uśmiechem na ustach w drzwiach stanął jej przyjaciel. Zaprosiła go do środka zastanawiając się, skąd wziął jej adres...
- Nieładnie tak uciekać - powiedział nagle, podchodząc bliżej niej.
Dziewczyna popatrzyła na niego z zaskoczeniem.
- A już w ogóle uciekać przed przeznaczeniem - dodał.
- Przeznaczeniem? O czym ty mówisz?
- Tak naprawdę to ja chciałem, żebyś została - rzekł nagle. Nie wierzyła własnym uszom. Więc to Kastor miał być tym, który chciał ułożyć jej życie bez wcześniejszej konsultacji z nią?!
- Ale Kastor... Przecież wiedziałeś... To, że tu teraz jestem - to było moim marzeniem! - krzyczała. - Nikt z was nie ma prawa decydować o moim życiu!
- Masz rację, Kira, przepraszam... - spuścił głowę, po czym głośno westchnął z nutą żalu. - Ale zanim wyrzucisz mnie z hukiem i znienawidzisz za to, chciałbym, żebyś coś jeszcze wiedziała...
Nagle chwycił jej ręce i spojrzał jej w oczy.



- Dopiero wtedy, kiedy zrozumiałem, że pewnego dnia cię stracę, nie mogłem się z tym pogodzić. Chciałem temu jakoś zapobiec, ale nie wyszło. W ogóle nie wiem, jakim prawem mógłbym ci odbierać prawo do marzeń i do szczęścia... Ktoś, kto kocha, tak nie robi...
- Kochasz mnie? - Kira wpatrywała się w niego z osłupieniem. Tak bardzo bała się odpowiedzi - czuła, że gdy ta padnie, już nic nie będzie takie samo.
- Od zawsze, Kira. Kiedy byliśmy dzieciakami, byłaś dla mnie jak siostra, ale potem... Chciałaś, żeby tak zostało, ale ja się nie mogłem z tym pogodzić i dlatego to wszystko...
Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale w tym samym momencie on przysunął się bliżej...
Stało się. To był ich pierwszy pocałunek.




- Gdybyś jednak pewnego dnia się rozmyśliła... Będę czekał.
Potem wypuścił ją z objęcia i bez słowa wyszedł.

Ona potem długo siedziała zdezorientowana i z oczami zamglonymi od łez.



Zaiskrzyło - nie wiedziała, czy to prawdziwa miłość, czy jeszcze nie, ale czuła, że nie może tak tego zostawić i że w gruncie rzeczy Kastor miał rację - byli zawsze tak blisko siebie, to się nie mogło inaczej skończyć...
Ale co z jej marzeniem? Co z godzinami spędzonymi nad książkami, co z pasją...? Co z życiem, które sobie wymarzyła?
Jej świat legł w gruzach i najchętniej zniknęłaby raz na zawsze... Ale tak się nie dało - musiała podjąć decyzję. Tylko jaką?

Decyzja Kiry

Jakieś pomysły, co zrobi Kira? ;]
Jutro być może kolejna część, a na dniach drzewo genealogiczne

Ostatnio edytowane przez Liv : 29.01.2016 - 17:36
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.08.2012, 22:15   #38
neville
 
Avatar neville
 
Zarejestrowany: 12.03.2011
Skąd: łóżko
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,444
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Miasteczko

no, Kira nie jest głupia, więc mam nadzieję, że nie ulegnie Kastorowi i jednak skończy te studia <emocje niczym w telenoweli >
no, simy jak zwykle piękne, drugi plan, dopracowany, a historie smutne, czyli to co Liv serwuje najlepiej
a co do ostatniego zdjęcia -> http://imageshack.us/photo/my-images/857/kiraaw.jpg/

Ostatnio edytowane przez neville : 05.08.2012 - 22:21
neville jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 06.08.2012, 09:07   #39
kalafjor
 
Avatar kalafjor
 
Zarejestrowany: 09.09.2007
Skąd: Santa Bożena
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,442
Reputacja: 16
Domyślnie Odp: Miasteczko

Ale mieszają tej dziewczynie w głowie! I znowu kryminaliści. W Nieznanowie widzę masz z tym problem...
Kira nie może się poddać! Wydaje mi się, że Andrea powinna porozmawiać z córką o przeszłości pana Jagódek. Po tym jak sama się załamała gdy poroniła dziecko, nie może dopuścić do zbzikowania Kiry.
Niech studentka pogodzi się z rodzicami, pozna prawdę i na zawsze porzuci Kastora. Jeśli się zemści to już inna sprawa, ale przykro mi się robi jak znowu komplikujesz życie swoich simów w brutalny sposób jakim jest mafia. :>

http://i1068.photobucket.com/albums/...7/e1910f99.jpg
Na tym zdjęciu wygląda szczególnie uroczo...

Oczywiście zdjęcia jak zawsze powalają. Są świetne, delikatny retusz i wyglądają o niebo lepiej niż normalne. Simy również przepiękne!
Czekam na więcej, oraz na drzewo i zdjęcie miasta.
kalafjor jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 06.08.2012, 14:31   #40
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Miasteczko

Piękne zdjęcia i fajne historie .
Znów mieszasz . Mam nadzieję, że Kira nie ulegnie. W końcu sam stwierdził, że poczeka, to niech czeka .
Powinna pogodzić się z rodzicami.
Słabą masz organy ścigania w tym Nieznanowie, że Ci się tak mafia rozpanoszyła .
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 16:47.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023