Blomkvist to przecież, jakby nie było, mężczyzna z duszą. Taki...taki... Takiego bym chciała wytulić. A tu? Craig. To w sumie jest gorsze niż pan Cage...
Ja książką zostałam po prostu omamiona. Nie da się tego inaczej nazwać. Potrafiłam czytać prawie całą dobę, bo nie umiałam wysiedzieć. A amerykańska wersja? Pozostawia wiele do życzenia. Niestety, to się do Hollywood nie bardzo nadaje