Kiedyś zrobiłam Sima, który tłukł się z każdym, kogo spotkał i robił sobie wrogów. Potem, grając już innym Simem, trochę zmieniłam strategię - zaczął romansować z mężatkami, a z ich mężami wdawał się w bójki.
Ale najlepsza była akcja w domu Simów mojego brata. Stare dzieje, ale pamiętam coś niecoś. Małżeństwo z dwójką dzieci, chłopcem i dziewczynką. Akurat poznał kilka przydatnych kodów. Zaczęło się niewinnie - wpisał kod
map_edit on, dzięki któremu można zaznaczać, które kratki parceli należą do Simów, a które nie. Zaznaczył całą, dzięki czemu mógł budować na drodze
Zaczęło mu odbijać, jak poznał szybki i pewny sposób wzniecania pożaru - wystarczy mieć Balangę, postawić w jakimś pomieszczeniu fajerwerki i je odpalić. No to on tak zrobił. Niestety niechcący spalił małą, ale ojciec wybłagał Kostuchę, to ją łaskawie zamieniła w zombie. Potem zaczął budować labirynt, najpierw na trawniku, potem na chodniku i jezdni (miał wpisany kod
move_objects on),"niechcący" zahaczył o autobus, który przyjechał po dzieciaki, po czym znowu kazał któremuś z simów odpalić fajerwerki w pomieszczeniu - wszystkie, które postawił, a postawił ich od groma.
Skutek był taki, że spaliły nie tylko niemal wszystkie meble, strażak, który przybył walczyć z pożarem, ale również autobus szkolny oraz samochód, który przyjechał po któreś z rodziców. Niestety zdjęcia się nie zachowały, bo było to dawno, na starym komputerze, który już pewnie nie istnieje.