View Single Post
stare 11.07.2015, 16:24   #188
Neillé
 
Avatar Neillé
 
Zarejestrowany: 10.07.2006
Skąd: ZG
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 406
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Losy rodziny River/Moore (OD 18 LAT!)

Cytat:
Napisał tut Zobacz post
Moim zdaniem powinien wybrać Lily wydaje mi się być taka delikatna i wrażliwa jak on, więc by do siebie pasowali. Z drugiej strony zachowuje się jak dzieciak, że nie potrafi dostrzec, że wszystkie na niego lecą, że chcą się do niego zbliżyć fizycznie, a on jeszcze zdziwiony, że co one zamierzają i w ogóle o co chodzi. Dziewczyny przesadzają. Czy on jest jedynym chłopakiem w okolicy, że tak usilnie chcą się do niego zbliżyć? Fajnie jak się ze sobą wygłupiają i tworzą zgraną paczkę, no ale jak widać wcale nie jest zgrana.
Nate praktycznie się nie zmienił, nadal jest taki uroczy A ta niańka jakaś dziwna, dobrze, że podziękowali jej za współpracę xD
Ps. Wcale się nie dziwię, że Oliver nie chciał oglądać tego filmu, też bym nie chciała
Oliver trochę zdezorientowany, do tej pory nie miał "miłosnych przygód", a dziewczyny były jego kumpelkami, a tu taka zmiana Chyba działa na nie swoją "innością" bycia simoroślą
Każde niańki u mnie są jakieś dziwne... chyba już nie będę zatrudniać xd

Cytat:
Napisał zjemcikota Zobacz post
Co za zboczeńce, nie wierzę. xD Jak będę mieć więcej czasu to ściągnę to miasto, bo jest cudowne!
Haha xD
Polecam, jest naprawdę warte uwagi

Odcinek 59

Po pocałunku z Leą Oliver czuł się tak, że sam nie potrafił tego określić. Podobało mu się, ale wiedział, że nie mogą być parą. Wiedział, że to nie powinno tak być. Jednak serce skakało mu na myśl o tym wydarzeniu. Aby rozładować energię, postanowił poćwiczyć przed tv.


Z góry schodził mały dinozaur.


A właściwie Nate w kapciach dinozaura<3


Kawusia na służbie dobrze zrobi.


Kiedy Chase miał wolne, starał się jak najczęściej zabierać gdzieś swojego syna. Oli też z nimi wychodził, ale tego dnia jednak nie mógł. A Chase i Nate pojechali sobie na ryby.


Chase, co jest, nie umiesz zarzucać wędki xD?


Zarzucili i łowią!
"Widzisz, tak to się właśnie robi!" - Chase chciał dawać przykład młodemu.
"Tak tak, tato. Pewnie robiłeś to tyyysiąc razy." - powiedział mały ironicznie xd


Tu, przy rzece była cisza i spokój. No i śliczne widoki. Trochę rozmawiali, ale starali się nie zbyt wiele, by nie spłoszyć ryb.


Nie byli sami


Jasper także próbował swoich sił w łowieniu.


"Widziałeś go? Skubany, zaraz nam wszystkie ryby zabierze!" - żartował Chase.


"Z Twoimi umiejętnościami na pewno." - dokuczał dalej Nate tacie, ale ten się tylko śmiał z żartów syna.


Paula także tego dnia zajmowała się sobą. W okolicy był ogródek japoński, gdzie chciała nauczyc się sztuk walki.


Na początku jednak w ogóle jej nie szło, w dodatku mężczyźni ciągle na nią patrzyli, co ją rozpraszało.




Po łowieniu ryb Chase i Nate przeszli się do pobliskiej knajpy na spaghetti.
"Nie martw się, innym razem złowimy więcej większych ryb." - mówił Chase, bo ich połowy były tego dnia słabe.
"Mnie pocieszasz, czy siebie, tato?"- Nate nie przestawał xD


"Bardzo śmieszne!" - zaśmiał się Chase.
"No co? Nie można odpuścić takiej wywrotki, jaką Ty zrobiłeś zarzucając wędkę!" - śmiali się oboje.


Nate tak naprawdę w głębi myślał o tacie, jako o najlepszym tacie na świecie. Chciał, żeby codziennie uczył go nowych rzeczy i pokazywał mu świat.


"Kici kici, a Ty coś złapałeś, futrzaku?"


Nate udawał, że tresuje Jaspera w polowaniu i świetnie się przy tym bawił.


Uwielbiał go też nosić na rękach, a Jasper nie miał nic przeciwko. Wyglądają razem na świetnych kumpli<3 Nate troche żałował, że Jasper nie jest kotką, bo inaczej mógłby postarać się o więcej puszystych kuleczek. ^^




Zapadał wieczór. Chłopaki poszli znów nad rzekę, tym razem Chase chciał nauczyć syna rzucania kaczek.


"Bierzesz płaski kamień, zamach i... rzucasz!"
"Taki płaski może być?"
"Może, dajesz!"


Zaczynało sie już robić ciemno, Paula postanowiła zakończyć nareszcie trening i wrócić do domu. Widać, że nieźle się napociła...


Co za sąsiad podglądacz xd


Pluskanie po dniu pełnym wrażeń obowiązkowe






Któregoś dnia, Oli chciał mieć spokój i ciszę do nauki, by przygotować się do ważnego sprawdzianu. Poszedł wiec na most przy rzece, który znalazł niedawno. Pomyślał, że będzie to teraz jego ulubione miejsce.


Nagle usłyszał, że ktoś idzie. Spojrzał w stronę bramki, a tam... zobaczył swoje przyjaciółki - Alice i Leę.
"Przyszły bez Lily? To nie wróży dobrze..." - pomyślał.


"Hej, a więc tu jesteś! Jakie piękne miejsce! I pewnie miałeś zamiar nic nam o nim nie powiedzieć?" - mówiła Alice żartobliwym tonem.
"Powiedziałbym, dlaczego miałbym nie mówić? Ale jak mnie tu znalazłyście?"
"Jak to jak? Zauważyłyśmy Cię i poszłyśmy za Tobą!" - odpowiedziała Lea.
"Śledziłyście mnie? Gdzie Lily?" - Oli był trochę zdziwiony ich zachowaniem.
"Haha, no tak jakby Cię śledziłyśmy. Lily nie było z nami." - powiedziała Alice i wzruszyła ramionami.
"Więc może lepiej pójdźcie po nią? To nie fair spotykać się bez niej."


Alice podeszła bliżej do Olivera.
"Lily pewnie jest zajęta. A my się chcemy przecież tylko pouczyć w spokoju z Tobą."
"Pouczyć... Naprawdę, proszę Was, idźcie po nią. Ja tu poczekam."
"Nie zostawimy Cię, bo pewnie nam uciekniesz." - mówiąc to, Alice dotknęła ramienia Olivera.


"Nie opieraj się nam, dobrze wiemy, że chcesz tego samego, ale się boisz. Tylko nie rozumiem dlaczego sie boisz." - szeptała mu do ucha
"Nie boję się. Po prostu Was nie rozumiem."
"To zrozum w końcu." - Alice wsunęła swoją dłoń w dłoń Olivera.


"Kochamy Cię. Obie."


"Nie, to nie może być prawda. Jesteśmy przyjaciółmi i nic więcej." - Oli nie wyobrażał sobie być z którąś ze swoich przyjaciółek, nawet mimo tego, że uważał je za atrakcyjne dziewczyny. Po prostu były dla niego przyjaciółkami. Jakby przyszywanymi siostrami.
"Proszę, nie rób nam tego. Doszłyśmy do wniosku, że skoro kochamy Cię obie to obie z Tobą będziemy. Przecież się tak dobrze dogadujemy, czemu nas odrzucasz?" - Alice miała smutny ton, a Lea patrzyła na nich, jakby coś kombinowała.
"Bo nie wyobrażam sobie tego. Zawsze byliśmy przyjaciółmi i tak powinno zostać." - Oliver był nieugięty.


"Oli, wcale tak nie uważasz. Dobrze wiem, że nasz pocałunek się Tobie podobał i chciałeś więcej. Więc nie ściemniaj nam tu." - odezwała się Lea.


Nagle Oliver podniósł Alice na rękach.
"Jak będziecie się tak dalej wygłupiać to Was powrzucam do tej rzeki." - oczywiście nie mówił poważnie, chciał je tylko nastraszyć. Nie miał zamiaru im robić krzywdy, a w razie czego po prostu by się trochę zmoczyły.
"Co Ty wyczyniasz?!" - wystraszyła się Lea.
"Postaw mnie natychmiast na ziemię!" - krzyczała Alice.


"Postawię, ale macie dać mi spokój i poprzestać na przyjaźni!"
"Dobra, dobra! Już więcej nie będziemy Ci nic robić, tylko mnie postaw!"
"Obiecujesz?"
"Tak!"


Lea ze strachu zamknęła oczy.
"Matko, co tu się dzieje!"


Oliver postawił Alice, a Lea poczuła ulgę, aż poleciały jej łzy.
"Co za głupki z Was, nie wytrzymam!"


"Mam nadzieję, że spełnicie swoją obietnicę." - odezwał się Oliver.
"Jasne, że spełnimy..." - zaczęła Alice
"...ale jeszcze nie teraz!" - dokończyła Lea.
"Jaja sobie ze mnie robicie?"


"Jak zwykle marudzisz. Łap!" - Alice posłała mu buziaka.
"Trzeba Cię trochę zmiękczyć." - dodała Lea.


"Jej, przestańcie... ja mówiłem poważnie..."
"Nawet nie wiesz, jak koledzy będą Ci zazdrościć, że masz dwie dziewczyny na raz!" - zachęcała go Alice.


"Nie zależy mi na ich zazdrości..."
"Oli, zrozum. My Cię kochamy. Jak myślisz, ilu jest chłopaków, którzy mogą mieć dwie dziewczyny na raz i na dodatek one same to proponują?"


"To Cię przekona." - Alice zbliżyła się i pocałowała Olivera.


Miała rację. Oliver poddał się jej pocałunkowi, przepełniało go elektryzujące ciepło, kiedy Alice go całowała. Złapał jej plecy i biodra, przyciągnął do siebie. Zapomniał, że Lea jest obok i obserwuje.


Pomyślał, że może faktycznie warto mieć dwie dziewczyny. Jeśli całowanie jest taką przyjemnością, to dlaczego miałby sobie tego odmawiać?


"No eeeej, ja też chcę!" - Lea miała dość bezczynnego patrzenia, także pragnęła ust Olivera.


"Daj mi go na chwilę teraz!" - chwyciła chłopaka za rękę.
"Poczekaj na swoją kolej, nie wpychaj się!" - kłóciła się Alice.


"Już czekałam!"
"To poczekaj jeszcze trochę!"


"Dziewczyny, przestańcie, to boli." - odezwał się Oliver. Mówiąc to, uśmiechał się. Powoli zaczynało mu się podobać, że może mieć dwie dziewczyny na raz.


Tymczasem, Nate, który jeszcze nie interesował się dziewczynami, był właśnie świadkiem czegoś niesamowitego. Jego lalka ożyła.


"Jak Ty to zrobiłeś?" - zapytał zaskoczony.
"Normalnie! Dzięki mocy, którą dostałem od Ciebie, kiedy Ty podrosłeś."


"Suuuuper! Więc teraz będę mógł Cię zabierać na ryby i inne wycieczki razem z moim tatą!"
"Czekaj, czekaj! Nie szalej tak. Nie możesz powiedzieć o mnie dorosłym. Ani jednemu dorosłemu."
"Ale dlaczego?" - Nate był rozczarowany.
"Ponieważ mnie nie widzą, przecież jestem Wymyślony. Uznają Cię za wariata." - powiedział całkiem poważnie


Nate'owi średnio podobało się to, że musi ukrywać przed rodzicami i bratem swojego Przyjaciela. Bawił się z nim tylko w swoim pokoju lub gdy nikogo nie było w domu. Czasem jednak miał nadzieję, że Przyjaciel zmieni zdanie i da się przedstawić rodzicom chłopca.


"No chodź, mój tata Ci nic nie zrobi. To fajny gość." - szeptał Nate.
"Nie, nie i jeszcze raz nie! Daj sobie spokój! Bo inaczej ucieknę!"


Chłopiec posmutniał. Nie chciał stracić Wymyślonego (jak przypomi mi się jego imię to napiszę xD), ale czuł, że nie wytrzyma tak długo udawać i ukrywać jego obecności.


I na koniec porcja widoczków ^^




























__________________
.Losy rodziny River/Moore.
BLOG
Neillé jest offline   Odpowiedź z Cytatem