Wróć   TheSims.PL - Forum > Inne > TheSims.pl - archiwum > FTS Newsletter
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 18.07.2014, 19:37   #11
Malfurion
 
Avatar Malfurion
 
Zarejestrowany: 03.07.2009
Skąd: Ze Szmaragdowego Snu
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,474
Reputacja: 19
Domyślnie Odp: Redakcyjne Opowieści

Hahaha
Fajnie, ze kontynuujecie kacik Rudej. Co prawda w nieco innej formie, ale podoba mi sie
Faktycznie, jest troche zbyt duzo dialogow, w porownaniu do opisow ofc. Teraz fajnie sie to czytalo, ale na dluzsza mete, moze taka budowa tekstu meczyc. No ale... pomysl swietny i humoru pelno Z reszta, fajnie przeczytac takie opowiadanko przed premiera FVS Czekam na kolejny odcinek
__________________

Ostatnio edytowane przez Malfurion : 18.07.2014 - 19:39
Malfurion jest offline  

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 18.07.2014, 19:46   #12
cheeba
 
Avatar cheeba
 
Zarejestrowany: 25.05.2011
Skąd: Wrocław
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 3,184
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Redakcyjne Opowieści

chyba już było cos w podobnym stylu na forum, właśnie w Forumowej Gazetce?:>
ale fajnie sie czyta, czekam na ciąg dalszy: )
__________________
[IMG]http://i57.************/2sbss35.jpg[/IMG]
cheeba jest offline  
stare 18.07.2014, 20:02   #13
La Tortura
 
Avatar La Tortura
 
Zarejestrowany: 27.12.2011
Skąd: Łódź
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 1,303
Reputacja: 23
Domyślnie Odp: Redakcyjne Opowieści

szczerze? moglibyście się postarać, żeby to opowiadanie różniło się chociaż trochę od opowiadania, które pisała Ruda. sama nie wiem, może po prostu humor Rudej bardziej trafiał w mój gust, ale tu jest po prostu sucho. xd ale nie zniechęcajcie się!
__________________

La Tortura jest offline  
stare 18.07.2014, 20:35   #14
Mroczny Pan Skromności
 
Avatar Mroczny Pan Skromności
 
Zarejestrowany: 01.04.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 2,846
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Redakcyjne Opowieści

Ale ono nie ma nic wspólnego z opowiadaniem Rudej... To nie jest kontynuacja jej działu, tylko zupełnie nowy projekt I moim zdaniem różni się diametralnie od Forumowych Opowieści (które btw. jeśli się nie mylę, miały 1, słownie: jeden, odcinek) Właściwie to ja tu widzę więcej różnic niż podobieństw, ale może to dlatego, że patrzę na to jako jeden z autorów Jeszcze przypomnę, że oryginalne gazetkowe opowiadanie pisała bezsenna dawno dawno temu, zanim jeszcze ja zostałem redaktorem

orko, ano jest sucho, takie mamy poczucie humoru i cóż poradzić
Don, forma jest faktycznie dość nietypowa ze względu na nasz sposób pisania Na obecnym etapie tworzenia ja już do niej przywykłem i nawet ogarniam w miarę, o co chodzi w danym momencie... Ale tak w ogóle to nie radzę się tu doszukiwać logiki, bo można ogłupieć
Mroczny Pan Skromności jest offline  
stare 18.07.2014, 21:08   #15
Tenebris
 
Avatar Tenebris
 
Zarejestrowany: 16.07.2013
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta
Postów: 345
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Redakcyjne Opowieści

Właśnie też mi się wydawało, że coś podobnego było kiedyś na forum, ale pomysł fajniutki i przezabawny . Miło się to czyta.
Tenebris jest offline  
stare 20.07.2014, 09:24   #16
Rumanzovia
 
Avatar Rumanzovia
 
Zarejestrowany: 08.05.2013
Skąd: ETAP
Płeć: Kobieta
Postów: 227
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Redakcyjne Opowieści

Jestem mile zaskoczona, że coś takiego powstało. Myślę, że będzie się fajnie czytało. To opowiadanko jest takie luźne, można się odprężyć i pośmiać przy tym.
Rumanzovia jest offline  
stare 20.09.2014, 18:15   #17
Charionette
Admin Emeryt
Admin Kumpel
 
Avatar Charionette
 
Zarejestrowany: 28.03.2008
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 4,017
Reputacja: 18
Domyślnie Odp: Redakcyjne Opowieści

ODCINEK II

Pan z fiskusa spojrzał na nią sceptycznie.
- Mam nadzieję, że mi pani zaraz nie powie, że jest mężczyzną przebranym za kobietę.
- Dobra, nie powiem, skoro pan nie chce tego słyszeć.
Libby spojrzała ze zdumieniem na pana z urzędu.
- To jakiś prorok? Skąd wiedział, że Charionette tego nie powie? Niesamowite - dodała głosem pełnym zachwytu.
- Może to kosmita - podsunęła Kędziorek. - Szefowo, wykorzystaj swój dar przekonywania i przekonaj pana do odwrotu.
- Gdzie są moje sezamki?! - zawył Pink Panther, który wciąż nie mógł się pogodzić z ich stratą.
- Pies zjadł - rzekł LaseeeeczkaXD145643.
- Nie jestem psem! - wściekła się Kędziorek i rzuciła w niego reklamówką z okruszkami, która nawet do niego nie doleciała i wylądowała na głowie Everlastinga.
Everlasting nie wydarł się na cały budynek, jak to miał w zwyczaju, lecz spojrzał na Kędziorkową mrużąc oczy, wyciągnął długopis i swój legendarny notesik, z którym nigdy się nie rozstawał.
- Kolejna osoba na czarnej liście... - wyszeptał do siebie.
Tymczasem sytuacja robiła się napięta.
Qwerty siedzący obok Ktosia wreszcie postanowił zdobyć się na odwagę. Przybliżył się do Ktosicy i z drżeniem w głosie zapytał, patrząc w jej czarne oczy:
- Mogę jedną cytrynę?
- Nie - odrzekła sucho, dziwnie patrząc się na Qwerty'ego. Nadal zajadała się swoim przysmakiem.
A gość z fiskusa robił się coraz bardziej poirytowany.
- W moim notesiku nie ma już miejsca! - dramatycznym tonem rzekł Everlasting. Jego uwagę po chwili przykuł wyprowadzony z równowagi fiskus, do którego powiedział: A co się pan tak gapi? Panie, rusz pan cztery litery i pomóż pan!
- Mam tego dosyć! - wrzasnął nagle kontroler z urzędu. - To są jakieś żarty! Ta redakcja nie ma prawa istnieć! Redaktor naczelna jest transwestytą, w swoim gabinecie trzyma ukryty statek UFO, a redaktorzy zajadają się cebulą i sezamkami z makiem! A żeby jeszcze tego było mało, moja współpracowniczka gdzieś znika! Pokażcie mi dokumenty i faktury albo ja już się postaram, żeby zamknęli wam tę pseudo-redakcję jeszcze w tym tygodniu! - denerwował się.
Charionette spojrzała na mężczyznę z politowaniem, podeszła do redaktorów i, obejmując przyjacielsko Ktosia, rzekła:
- Wiesz, co z nim zrobić?
- Ależ oczywiście. - uśmiechnęła się Ktoś.
Po niespełna trzech minutach urzędnik z fiskusa siedział związany na fotelu szefowej. Wokół niego stali wszyscy redaktorzy uśmiechnięci od ucha do ucha. Pink Panther trzymał w ręce swój tłuczek do ziemniaków, Ktoś miała pełno cytryn, Everlasting swojego kota, Charionette figurkę kosmity z wytrzeszczem oczu, Qwerty starą klawiaturę, Kędziorek żółwia, Libby swoją ukochaną gwoździarkę, Dżin jakąś lampę ze strychu, a Liv słownik arabsko-polski. Potajemnie uczyła się arabskiego, gdyż chciała zrobić współpracownikom niespodziankę i pewnego dnia napisać w tym języku artykuł.
- Gotowi? - zapytała pełna entuzjazmu Charionette.
- Tak! - odkrzyknęli chórkiem redaktorzy.
W tym momencie wszyscy rzucili się z trzymanymi przedmiotami na biednego urzędnika z fiskusa.
Gdy już uporali się z urzędasem, niewiele z niego zostało. Jego schludny surdut podarty był na drobne kawałki, na jednym bucie widać było ślad szczęki próbującej odgryźć kawałek małego palca u nogi, a okulary były przekrzywione i popękane. Gdy w dostatecznym stopniu oprzytomniał, patrzył on na redaktorów z mieszaniną szału i przerażenia w oczach, po czym jedyną sprawną nogą przedostał się do drzwi tak szybko, jak tylko umiał. Pospiesznie opuścił pokój wydając z siebie odgłos brzmiący podobnie do słowa "wariatkowo".
- Może i przemoc nie jest rozwiązaniem problemów, ale zawsze daje oczekiwane efekty - rzuciła rozbawiona Ktosica.
- No dobra, koniec posiedzenia. Do łóżek - zarządziła szefowa.
- Masz klucze? - zapytał Pink Panther, puszczając oczko w jej stronę.
- Jak zawsze są pod wycier... W mojej tajnej kryjówce. No już, idzie!
Pośpiech Charionette był jak najbardziej uzasadniony. Tylko ona pamiętała, że do redakcji weszło dwoje ludzi z fiskusa - zaś opuścił ją tylko jeden. Szefowa zamknęła się w swojej kwaterze, zasłoniła wszystkie okna zielonymi roletami i podeszła do ściany z ukrytym przejściem.
Popchnęła ją delikatnie i weszła do sekretnego pokoju. Rozejrzała się, jednak nie zauważyła żadnych oznak cudzej obecności.
- O co tu chodzi? - szepnęła.
Okrążyła model ptaka, sprawdziła pod stołem, za fotelem, nawet powyciągała wszystkie książki z regałów, bo a nuż ten tajny pokój miałby ukryte wejście do kolejnego pokoju? W końcu poprzedni naczelny redaktor mógł jej nie zdradzić wszystkich tajemnic tego budynku. Nagle wpadła na pomysł. Zwinęła leżący na podłodze dywan i zaczęła przyglądać się posadzce. W jednym miejscu zamiast kafelek było okrągłe wejście niczym do studzienki kanalizacyjnej. Odsunęła pokrywkę i postanowiła zejść na dół. Nagle usłyszała trzask i szmer. To pokrywa wróciła na swoje miejsce, podejrzewała, że dywan również.
- Samozwijający się dywan, czego to poprzedni naczelny nie wymyślił - pokręciła głową ze zdziwieniem, a nawet z lekkim podziwem.
Schodziła po drabinie dobry kwadrans i nagle znalazła się na w jakimś podziemnym tunelu. Ruszyła jedyną dostępną drogą. Na ścianach paliły się pochodnie rodem ze średniowiecza i oświetlały one karykaturalne portrety wszystkich redaktorów, którzy niegdyś pracowali i tych, którzy wciąż pracują w redakcji. Jeden portret szczególnie przyciągnął jej uwagę.
- Co to ma być? Ja nie mam takiego nosa!
Tymczasem na górze redaktorzy postanowili zabawić się bez Cherrie, nad czym szczególnie ubolewał Pink Panther. Wszyscy rozsiedli się w pokoju wspólnym. LaseeeczkaXD145643 zabawiał wszystkich swoimi popisowymi numerami z dziedziny laseczkologii. Potrafił nie tylko wygiąć się na kształt laski, ale nawet stworzyć taką z balona! Kędziorek przyniosła i włączyła film, który niedawno wszedł do kin. Ktoś upijał się wiśniowym soczkiem przyniesionym przez Ktosicę. Wprost uwielbiała wyżywać się na tych wiśniach poprzez wyciskanie ich. Everpl... Everlasting głaskał swojego ukochanego, rudego kota, który nie za bardzo za nim przepadał, gdyż ciągle uciekał mu za sofę. Pinki stwierdził jednak, że dosyć długo nie ma Charionette.
- Ej, słuchajcie... - zaczął chłopak. - Co się stało z Cherrie? Ciągle siedzi w swoim gabinecie?
- Sorki stary, ale mam to gdzieś. To twoja laska. - warknął Everlasting.
- Tylko nie laska! - zbulwersował się LaseeeeczkaXD145643.
- من اليوم أنا القط. - odparła Liv i wróciła do nauki arabskiego.
- Słuchajcie, faktycznie długo jej już nie ma. - wtrąciła się Kędziorek. - Musimy jej poszukać.
- No chyba żartujesz! - zaśmiał się Qwerty. - Dopiero zaczął się film, zresztą mamy jeszcze 3 kartony soku!
- W takim razie pójdę z Różowym sama.
Kędziorek i Pink Panther skierowali się na klatkę schodową i nagle usłyszeli przeraźliwy krzyk Charionette dobiegający z piwnicy, z której również wyfrunęły gołębie w maskach gazowych. nagle dogoniła ich Ktoś.
- Pssst! - zawołała. Trzymała coś pod płaszczem. - Pinki! ja tylko... Trzymaj - wręczyła mu tajemnicze coś. To nie był jej soczek wiśniowy.
- Czy to...
- Tak - odparła szybko.
- NAPRAWDĘ?! Nie wierzę! jak?! - Pink Panther był zachwycony.
- Nie pytaj o nic - odrzekła tajemniczym głosem.
- Ktosiu! jak udało ci się zdobyć biosoczek?!
- Nieważne... - odparła Ktoś i szybkim krokiem skierowała się ku piwnicy. - Idziecie? - zawołała za współpracownikami.
Kędziorek i Pink Panther pobiegli za koleżanką. Drzwi do piwnicy przeraziły ich nie na żarty - były całe wysmarowane zieloną, klejącą mazią. Na ścianie widniał napis: "Charionette została porwana. Wy będziecie następni."
W pewnej chwili zgasło światło. Ktoś wydała przeraźliwy wrzask i rzuciła się na szyję Różowemu. Nagle ktoś złapał Kędziorka za ramię. Dziewczyna omal nie zemdlała ze strachu.
- Buu! - dało się usłyszeć głos Cherrie. - Ale was nastraszyłam, co? - zaśmiała się szefowa i zapaliła światło. - Chodźcie, coś wam pokażę.
Redaktor naczelna zaprowadziła Kędziorka, Ktosia i Różowego do pokoiku, który znalazła na końcu tego długiego tunelu. Gdy weszli do środka, na fotelu siedziała kontrolerka z fiskusa i popijała gorące cappuccino.
- Poznajcie się. - powiedziała Cherrie. - Kontrolerka to moja przyjaciółka ze szkolnej ławki, Bjork. Bjork, oto Kędziorek, Ktoś i mój kochany Pink Panther... Emm, to znaczy student na praktykach.
- Miło mi was poznać. - uśmiechnęła się przyjacielsko Bjork i wyciągnęła rękę do nowych znajomych.
Jednak redaktorzy nie mogli pojąć, co pod redakcją robi pokój cały utrzymany w kolorystyce flagi Jamajki.
- D-dobry - wyjąkała Kędziorek. Parę minut temu prawie zeszła na zawał i wciąż jeszcze nie doszła do siebie.
Kiedy Bjork wyciągnęła rękę przed siebie, cała trójka nagle poczuła nieodpartą chęć, by uklęknąć i pocałować sygnet na jej dłoni, co też zaraz uczynili.
- Do jakiej szkoły wyście chodziły? - spytała Ktoś, która nigdy wcześniej nie całowała cudzych sygnetów. Swoje to co innego, ale cudze? - Wyższa Szkoła Kontrolowania Umysłów?
- Mnie po prostu spodobał się sygnet i chciałem go zobaczyć z bliska - odparł Różowy.
- No, ja też - przytaknęła Kędziorek. - Słyszysz w głowie jakieś głosy?
- Tak, mówią mi, żebym cię walnęła w łeb. Może przestaniesz gadać głupoty.
- Chciałam dobrze - Kędzia podniosła ręce w geście niewinności.
- Bjork, dlaczego się tu skryłaś? - spytał Pink Panther, ignorując sprzeczkę dziewczyn. - I ty Cherrie też. Tęskniłem... Znaczy się... My wszyscy tęskniliśmy.
- Ah, w sumie to nie wiem. - odparła Bjork z uśmiechem. - Zabłądziłam w tym tunelu, patrzę: drzwi. No to wchodzę. I tutaj znalazła mnie Cherrie.
- A potem sobie troszkę pogadałyśmy - dodała Charionette. - Czyż tu nie jest uroczo?
- Jest, bardzo... Dlaczego to miejsce to kolorystycznie flaga Jamajki? - zapytała Kędziorek.
- Nie wiem, ale czy to ważne? - rzuciła naczelna. - W tej redakcji jest jeszcze mnóstwo takich miejsc, nawet ja nie wiem o wszystkich.
- Nas to jednak ciekawi. - powiedziała Ktoś. - To nie jest normalne, żeby malować pokoje w piwnicy w ten sposób. - dodała.
- Wiem! Poprzedni redaktor naczelny na pewno będzie wiedział! To pewnie jego dzieło! - krzyknął Pink Panther.
- Cherrie, masz może do niego kontakt? - zapytała Kędziorek pełna nadziei.
- To nie jest takie proste... - Charionette wyraźnie się zmieszała, usiadła na fotel i zaczęła szlochać po cichu. - Wy nic nie rozumiecie... - dodała po chwili.
- Czego nie rozumiemy? - spytał Pink Panther.
- Bo on... On... Wyjechał do Ekwadoru i założył tam hodowlę lam! - odparła ze smutkiem. - Nie mam z nim w ogóle kontaktu.
- Lam? - skrzywiła się Ktoś. - Nie mógł zostać tutaj i krów pasać?
- A co ty masz do lam? - spytała z ciekawością Kędziorek. - Masz na nie uczulenie?
- Nie radziłabym o tym komukolwiek wspominać - mruknęła Ktosiowa, rzucając jej ostrzegawcze spojrzenie.
- Także ten... Widzicie sami, że nie mogę się z nim skontaktować - wtrąciła szefowa.
- Chyba że uruchomię moją tajną siatkę wywiadowczą - uśmiechnęła się Bjork, jakby od niechcenia machając im dłonią z sygnetem przed oczami. - Nie ma rzeczy niemożliwych, moi drodzy.
- Masz własną siatkę wywiadowczą?! - zainteresował się Pink Panther. - Woow! Zawsze o tym marzyłem! Opowiedz mi o tym! - powiedział i usiadł na oparciu fotela Bjork.
- Daj spokój, Różowy. Kto ma w tych czasach prywatne siatki wywiadowcze? - Ktoś próbowała przemówić chłopakowi do rozsądku.
- Ja mam - powiedziała Bjork z pełną powagą. - Poczekajcie chwilkę - dodała i wyszła z pokoju.
Po kilku minutach wróciła i z radością w głosie oznajmiła zgromadzonym:
- Wasz były naczelny będzie tutaj jutro rano. Przygotujcie mu rosół z lamy, bo podróż pewnie go wykończy. Wygłodniali redaktorzy nie są przyjemni...
- Skąd my teraz weźmiemy lamę?! - zaniepokoiła się Kędziorek.
- Spokojnie, mam pewien pomysł! - odpowiedziała Cherrie. - LaseeeeczkaXD145643 chwalił się kiedyś, że ma znajomego, który ma brata, którego wujek ma szwagra, który dwa lata temu poznał w Ameryce człowieka, którego brat hoduje lamy w Chicago.
- Aaa, krewetka! - wykrzyknęła Ktoś. - To prawda, on hoduje lamy w Chicago.
- Znasz go? - zdziwili się pozostali.
- Skądże. LaseeeeczkaXD145643 opowiadał o tym bracie kolegi szwagra wujka brata jego znajomego na randc... Znaczy, w pracy - rzekła Ktoś.
- Masz do niego jakiś kontakt? - zainteresował się Pink Panther.
- Nie, ale LaseeeeczkaXD145643 pewnie ma. Chodźmy do niego! - powiedziała radośnie Ktoś i pobiegła w stronę drzwi, a Cherrie, Bjork i Różowy za nią.

Ostatnio edytowane przez Charionette : 20.09.2014 - 18:32
Charionette jest offline  
stare 17.10.2014, 16:58   #18
Pink Panther
 
Avatar Pink Panther
 
Zarejestrowany: 05.04.2013
Wiek: 25
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,884
Reputacja: 25
Domyślnie Odp: Redakcyjne Opowieści

Serio nikogo nie interesuje RO? :/ Trochę szkoda, bo później robi się jeszcze ciekawiej, a już na początku nie mamy komentarzy :c
Pink Panther jest offline  
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 00:02.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023