|
23.12.2015, 19:08 | #1 |
Archeolog Renesansu
Zarejestrowany: 18.05.2015
Skąd: ✬Niebycie✬
Wiek: 22
Płeć: Kobieta
Postów: 180
Reputacja: 14
|
Odp: Wielki Wódz kontra Współlokatorzy
No i poszło
A masz ci los...mi też Denaturat kogoś przypomina,zdaje się że jakiegoś aktora,tylko nie pamiętam którego... I ta Legia Zatoczka,padłam jak to czytam Mega postacie,mega dialogi,mega pomysł-czekam na kolejny odcinek I trzymam kciuki by pomysły były równie genialne i twoje OJSG dorównało Tuckerom (a może nawet i przebiło,aczkolwiek Helga nie byłaby zbytnio zadowolona...). |
|
26.12.2015, 18:48 | #2 | |||
Zarejestrowany: 17.09.2011
Skąd: Naddniestrze
Płeć: Kobieta
Postów: 2,335
Reputacja: 12
|
Odp: Wielki Wódz kontra Współlokatorzy
Cytat:
A jak widać, że każdy jest inny, to bardzo dobrze, bo takie miało byc. Zapomniałam o Denaturacie, to długa historia z tym imieniem, bo w dwójce miałam sima, ktory nazywał się identycznie i był grubym, długowłosym gejem. Miał męża i zaadoptowali dwójkę dzieci, jego mąż miał jeszcze inne dziecko. I na część tego geja jest to Denaturat, lecz Denek nie jest gejem. Spoiler: pokaż Cytat:
Osobiście też uwielbiam Grzybosławę, a Denka mniej, ale miło, że się spodobał. Na rozwój wydarzeń na pewno zaczekasz Spoiler: pokaż Cytat:
Dziękuję za opinię, ale nie sądzę, by to OJSG przebiło Tuckerów - nie jestem taką szychą jak Gio (były redaktor naczelny tej gazetki, działacz od 2008, autor kilku fotostory), pozatym mniej forumowiczów niż wtedy, gdy byli Tuckerowie, zresztą w czwórce są wyjątkowe pustki. Szkoda, że już Tuckerów nie da się czytać, została tylko nasza twórczość kultu Helgi, która gdzieś w czelusciach Tuckerów się pojawiła. Dziękuję bardzo za komemtarze, jak na to forum i jak na ten dział jest ich wyjątkowo dużo. I cieszę się bardzo, że nie ma takiej osoby, której faworytem byłby Gruzjan. Zgodnie z prośbą... Odcinek 2 - Kolej na Ninę! Nasza paczka współlokatorów, a raczej jej część, bo Ela w pracy, a Izaak albo był w pracy albo nie chce nigdzie wychodzić, bo woli zająć się pisaniem książki pt. "Tathagata" idzie do jedynego parku w "mieście". Grzybcia Grzybosława nie umie grać w szachy (kto by się po niej spodziewał, że umie grać w szachy - ona umie tylko dać z liścia pierwszemu lepszemu). - Dziewczyno, wieża nie porusza się na ukos, a pionkiem króla nie zbijesz. - Gnoju, nie ucz mnie ku/^&, jak grać w szachy. Umiem grać, to umiem. Jakbym nie umiała, to bym z panem nie grała. Wku.... mnie pan na maksa, niech pan się cieszy, ze jeszcze panu nie wyj....... Dziewczyna, która stoi obok staje po stronie Jurka. - Spokojnie, on chce ci tylko pomóc. Niepotrzebnie się unosisz. - A weź się ode mnie odwal, z tobą nie gram. Grzybosława nie wytrzymuje i bije dziewczynę. Jerzy oddycha ze spokojem, bo może w spokoju grać w szachy. W innej części parku Macieja podrywa Roberta. Później Jerzy z Grzybosławą patrzą, jak Robert flirtuje z Macieją. - Powiedz mi, jak się obsługuje ten kwadratowy telefon. Strasznie dziwny jest. Taki wielki i kwadratowy. - No tu jest przednia kamerka i tylko nacisnąć. - Więc zróbmy se fotę na łonie natury. - mówi Robert - Natura od niej piękniejsza - myśli Robert Później Macieja wraca do domu, znajduje tam Izaaka, który jest w trakcie pisania. Ela w salonie coś ogląda wiadomości ze swojej rodzimej Moskwy, za którą tęskni. - Z ostatniej chwili, milioner z Moskwy Liang Wang Un znaleziony martwy, sekcja zwłok wykazała otrucie. - Brawo! Radzą sobie beze mnie, czy ja poradzę sobie bez nich? - Ela jest pewna, że zrobili to jej przyjaciele Na zewnątrz Gruzjan dostaje jakby olśnienia. - Nie pasuję tu! Idę i wiem, kiedy wrócę! Nigdy! Nikt mnie tu nie zrozumie. I ucieka, śladu po nim nie ma. Biedroń z Denaturatem znowu idą na siłownię. - Tym razem poudaję, że ćwiczę, choć tak mi się nie chce. Swoją drogą Denio ma niezłe ciało. Chciałbym takie mieć, ale ćwiczyć mi się nieee chceee. A ta lasia koło mnie jaka umięśniona. Bardziej ode mnie, tfu! - myśli Robert Denaturat ćwiczy. Robert, wraca do domu. - Zróbmy sobie jeszcze jedno zdjęcie! Izaak robi obiad, który każdy i tak zje w losowych godzinach. Robert zaprasza sobie do domu Ninę, uprzednio wyganiając z domu Macieję. Zaczyna od zrobienia sobie z Niną foty... w kuchnii. Patrzy na nich Grzyba chcąca zjeść coś. Dewizą Grzyby jest "Znajdź człowieka, a znajdę powód, by go pobić". Zgodnie z dewizą rzuca się na Ninę Kaliente. Robert stoi i z boku i uśmiecha się. Nie umie się bić, bo widać, co robi na siłowni. Po bójce, tuli Ninę i w ogóle. - Nie umiem się bić. Ale pamiętaj, Grzybosława to wariatka i tak ma. Pozatym cię kocham i w ogóle. - Może pójdziemy, wiesz gdzie? - Byłoby miło, ale nie mamy łóżek dwuosobowuch.
__________________
Ostatnio edytowane przez Laselight : 30.12.2015 - 12:44 |
|||
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|