Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 30.10.2014, 20:51   #111
Neillé
 
Avatar Neillé
 
Zarejestrowany: 10.07.2006
Skąd: ZG
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 406
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Losy rodziny River

Cytat:
Napisał Chale Zobacz post
Bliźniaczki są urocze, a ten napis pokochałam <3
Czy tylko mi podoba się moment gdy topnieje śnieg?
Muzykalna (tak to się pisze?) rodzinka, naucz jeszcze kogoś na perkusji i będzie komplet
Pan z laptopem jak zgłodnieje to sobie pójdzie. Chyba...
Zakochana para, Peter i Stacy!
Czy para dzieci może mieć i wiedzieć tego samego WP?
Oj tam, Michael zawsze jest sexy!
Mnie też podoba się ten moment, gdy topnieje śnieg i szkoda, że dzieje się to tak szybko
Prawdopodobnie za jakiś czas ich zespół się powiększy ^^
Co do Wymyślonego Przyjaciela - Laura na początku także miała swoją lalkę, jednak zniknęła i do tej pory nie wiem, czy to dla tego, że mało się nią bawiła, czy to po prostu jakiś błąd... Pozostała lalka Diany i obie mogły się nią bawić/śpiewać jej. Teraz już dziewczynki [spoiler] są większe i WP jest widoczny tylko dla Diany [/koniec spoilera]

Cytat:
Napisał Marcysia Zobacz post
Dobra, masz komętarz, tylko nie licz że powiem coś nowego
Naprawe fajna rodzinka, świetne zdjęcia i podpisy.( ja się ciągle zbieram jaką tu rodzinke pokazać, ale nie mogę się zdecydować)
Dziękuję<3
Wybierz tą, którą najlepiej Ci się gra, no chyba, że masz tak z kilkoma... to już nie wiem jak Ci doradzić


Ciąg dalszy losów:

Kiedy Stacy była już w pracy, Peter zajmował się dziewczynkami.


Buziaczek od tatusia<3


Diana i Laura razem przy stoliku bawią się, czekając aż tata uszykuje śniadanie.


Dziewczynki nakarmione, zajmują się sobą, a Peter mimo deszczu wyszedł do ogrodu. Plony urosły, więc trzeba zbierać, póki nie zgniją...


Po południu Peter również pojechał do pracy i przyszła opiekunka. Jak już mówiłam, co chwilę beka...


Puszcza bąki...


...i dalej beka.


Peter i Stacy już w domu, grają sobie partyjkę szachów. Peter mocna rozkmina xD


Stacy doznaje olśnienia xD


Ten gnom chyba chce powiedzieć, że czas zająć się roślinkami


Przytulaski przed pracą.


Stacy czekał ciężki dzień szczepień w mieście. Na pierwszy ogień idzie teść xD


"O Matko Bosko!"


Nie wiedziałam, że roboty też potrzebują szczepień (to robot Vinceta i nazywa się Prototyp 005)


Chyba pół miasta się zleciało na te szczepienie...


Strajk... że co, że za długo w kolejce trzeba czekać ?


Po wszystkim, Stacy ubrała się w normalne ciuchy, a Peter dojechał do niej z dziewczynkami.


Peter się bardziej cieszy z zabawy niż Diana a Stacy plotkuje z koleżanką przez telefon.


"No co Ty gadasz!" - przeżywa Stacy , a Peter i Diana zajęci jazdą na kosmicznym wozie.




No w końcu przestała gadać przez telefon i posadziła Laurę na statku piratów.


Rodzinnie<3


I na spacerek po mieście.


Laura zafascynowana otoczeniem.


Podobnie jak Diana ^^ Obie cieszyły się ze spaceru całą drogę


"Wziuuuuu, jedź do mamy!" - popchnął wózek Peter, a Stacy stała i patrzyła się na niego jak na debila (tak naprawdę to był bug^^)


Nadszedł wieczór, rodzinka wróciła do domu.


Gnomy nie dają spokoju...


Foszki Petera... o co mu może chodzić ?


"Wiesz co Stacy... zajadasz się tak tą kanapką przy mnie, kiedy wiesz, że ja tylko krew mogę pić..."
"Nie marudź."


Nagle Stacy się zakrztusiła.
"Haha, no i masz za swoje!" - cieszył się Peter


Złośliwe docinki przy kolacji wcale nie oznaczały, że nie mieliby wziąć wspólnie prysznicu (z gnomem xd)


Kiedy Stacy i Peter brali razem przyjemny prysznic, Paula z Chase'm też nie próżnowali.


Biedny Oliver dopiero brał się za lekcje.


"Czy możecie tak nie mlaskać? Przyrę robię..."


No to poszli na górę do sypialni


A tak wygląda nowy pokój Olivera.


Szybko zasnął po męczących zadaniach domowych.


Następnego dnia otrzymali zaproszenie na imprezę w rezydencji państwa Moore.


"...a mój Chase to tak chrapie w nocy, że chyba kupię sobie korki do uszu!"


Heheszki


"Naprawdę chrapiesz?"
"Ee... nie no, co Ty!"


Densy


Chase jakiś zaniepokojony...








"Dajemy czadu!"




"... i wtedy im powiedziałem, żeby tak nie mlaskali, bo robię przyrę." - opowiadał Oliver wujkowi




"Co tam, robocie u Ciebie?"


"Chase, dobry żarcik"


"Kochanie, skoczmy gdzieś po imprezie sami we dwoje. Co Ty na to?" - pytał Chase Pauli.


"To świetny pomysł." - zgodziła się. A Stacy w tle lewituje xD


Co oni tak ze sobą tańczą ciągle...


"Super! Obiecuję Ci, że to będzie niezapomniana randka!" - cieszył się Chase.


Impreza powoli się kończyła.
"A oto kwiaty dla Ciebie."
"Ale mnie zaskakujesz, dziękuję!"


"No to ja już sobie pójdę..."


Cała trójka jednak wróciła do domu razem, Paula przebrała sukienkę i wybyli do baru. Oliver został z kotem.
"No to dziś jesteśmy sami na noc, Jasper."




Czułe buziaczki<3


Spragnieni wypili sobie po drinku.




A potem tańczyli i zapomnieli o reszcie świata.


"Nie patrz tak Chase, onieśmielasz mnie"
"Nie mogę przestać."






Tańczyli długo, przynajmniej tak im się wydawało, bo wpatrzeni w siebie nawet nie zwracali uwagi na upływający czas. Cały taniec trwał jakby wieczność.


"Mam dla Ciebie niespodziankę..." - powiedział Chase.
"Naprawdę?"


Chase zaczął klękać.
"Ej, ale co Ty... czemu klękasz...?" - pytała zaskoczona Paula, bo domyślała się co za chwilę się stanie.


"Wyjdziesz za mnie, mój Skarbie?"
Paulę zamurowało. Jej przeczucia się sprawdziły.


"O mój Boże, Chase! Ja... nie wierzę..." - Pauli brakowało słów.


"Ach, wyjdę za Ciebie!" - powiedziała w końcu. Była jednocześnie zszokowana, jak i przeszczęśliwa.


Chase włożył jej na palec piękny, błyszczący pierścionek.


"Nie wierzę... Ty naprawdę... to zrobiłeś!" - wciąż nie dowierzała.


Chase wstał, a Paula rzuciła mu się w ramiona.
"Oczywiście, że to zrobiłem. Chcę byś była ze mną na zawsze."
"Kocham Cię!"


W środku nocy wrócili do domu, spragnieni siebie.


Chase przyparł Paulę do ściany delikatnie, lecz zdecydowanie.


Nie minęło dużo czasu, aż zanurzyli się w burzy pocałunków.


Bez opamiętania uwalniali swoje emocje.


Wylądowali na łóżku, wciąż nie odrywając się od siebie. Spoglądali sobie głęboko w oczy i kontynuowali, co zaczęli.




Po wszystkim zasnęli szczęśliwi w swych ramionach.


Nagle coś dziwnego stało się Chase'm. Prawdopodobnie z powodu nadmiaru emocji zmienił swą postać...


Z pokoju obok dobiegał szmer. To Oliver już nie spał, za godzinę miał autobus do szkoły. Siedział spokojnie przy komputerze, nieświadomy, że osoba, która weszła do jego pokoju, nie jest dokładnie tą, którą zna...
"Dobrze mamo, zaraz pójdę zrobić sobie śniadanie..."


Chase jako wilkołak nie był sobą. Był nieokrzesaną bestią, żądną krwi. Nie poznawał bliskich, a wyrządzanie im krzywdy przychodziło mu z ogromną łatwością...
__________________
.Losy rodziny River/Moore.
BLOG
Neillé jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 01.11.2014, 19:48   #112
Chale
 
Avatar Chale
 
Zarejestrowany: 09.04.2014
Skąd: Everything
Płeć: Kobieta
Postów: 44
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Losy rodziny River

Witam, przepraszam za spóźnienie.
Matko Bosko! Jake, nie było innych dziewczyn w mieście?!
Wiosenne gnomy bardzo często siedzą w ogrodach, a jak ich tam nie ma to pewnie włączają radia lub telewizory. Dlatego właśnie po pojawieniu się jakiegoś dziada wynoszę wszystko z sypialni.
Kocham sukienkę Pauli, to jedna z nielicznych "internetowych" jakie mam.
Wyczuwam odmianę Chase'a. Czyżby Damon musiał przyrządzić odpowiedni eliksir?
__________________
Miła z pozoru, wredna z wyboru...


Ostatnio edytowane przez Chale : 02.11.2014 - 09:21
Chale jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.11.2014, 14:13   #113
eyvee
 
Avatar eyvee
 
Zarejestrowany: 16.02.2011
Skąd: Z Fantazjolandii
Wiek: 35
Płeć: Kobieta
Postów: 1,062
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Losy rodziny River

No ja myślę Neille, że studia pozwola ci od czasu do czasu wkleić lub wstryknąć parę zdjęć z twojej simowej rodzinki
Śledze losy na blogu i na forum czekając na kolejne losy twojej wielkiej rodzinki - uwielbiam ją i podziwiam za tak liczną ilość potomków
eyvee jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.11.2014, 15:10   #114
Doncellita
 
Avatar Doncellita
 
Zarejestrowany: 21.09.2011
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta
Postów: 55
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Losy rodziny River

Skończyłam dzisiaj czytać Twoje OJSG od samego początku, więc w końcu mogę się wypowiedzieć Przede wszystkim, podziwiam za granie tak liczną rodziną ! No ale masz pięknych simów, więc nie dziwię się, że tak ich rozmnażasz Fajnie się czyta i mimo, że czasem jest sielankowo, to fajnie wplatasz też historie, typu zdrady Czekam na kolejną relację.
__________________
@mod: nieregulaminowa sygnatura
Doncellita jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.11.2014, 17:22   #115
Neillé
 
Avatar Neillé
 
Zarejestrowany: 10.07.2006
Skąd: ZG
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 406
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Losy rodziny River

Cytat:
Napisał Chale Zobacz post
Witam, przepraszam za spóźnienie.
Matko Bosko! Jake, nie było innych dziewczyn w mieście?!
Wiosenne gnomy bardzo często siedzą w ogrodach, a jak ich tam nie ma to pewnie włączają radia lub telewizory. Dlatego właśnie po pojawieniu się jakiegoś dziada wynoszę wszystko z sypialni.
Kocham sukienkę Pauli, to jedna z nielicznych "internetowych" jakie mam.
Wyczuwam odmianę Chase'a. Czyżby Damon musiał przyrządzić odpowiedni eliksir?
No cóż, Jake jest chyba trochę zagubiony... Ale sądzę, że jeszcze zmieni swoją partnerkę xD
Mnie też ta sukienka się bardzo podoba ^^
Dobrze wyczuwasz... ale ciii...

Cytat:
Napisał eyvee Zobacz post
No ja myślę Neille, że studia pozwola ci od czasu do czasu wkleić lub wstryknąć parę zdjęć z twojej simowej rodzinki
Śledze losy na blogu i na forum czekając na kolejne losy twojej wielkiej rodzinki - uwielbiam ją i podziwiam za tak liczną ilość potomków
Rzeczywiście, od czasu do czasu mam wolną chwilę (krótszą lub dłuższą) na pogranie i na wstawienie zdjęć na bloga/forum. Aktualnie mam nawet tyle zdjęć w zapasie, że starczy na kilka odcinków i tylko czekam na wenę, by je opisać i wstawić (zdradzę w sekrecie, że na blogu dziś kolejny odc ^^)

Cytat:
Napisał Doncellita Zobacz post
Skończyłam dzisiaj czytać Twoje OJSG od samego początku, więc w końcu mogę się wypowiedzieć Przede wszystkim, podziwiam za granie tak liczną rodziną ! No ale masz pięknych simów, więc nie dziwię się, że tak ich rozmnażasz Fajnie się czyta i mimo, że czasem jest sielankowo, to fajnie wplatasz też historie, typu zdrady Czekam na kolejną relację.
Cieszę się, gdy przybywają nowi czytelnicy ^^ ! Sama nie wiem, jak ja tych wszystkich simów ogarniam, ale faktycznie - są tacy, że aż korci ich rozmnażać xD Bardzo lubię wymyślać różne historie dla moich simów i stąd te zdrady i inne, a poza tym dzięki temu lepiej się czyta, niż jakby było ciągle wszystko dobrze i zarazem nudno... ^^


Dziękuję za komentarze! Kolejny odcinek dla Was:

Paula usłyszała niepokojące głosy dobiegające z pokoju Olivera, obudziła się i czym prędzej tam wpadła. Przerażona widokiem, zaczęła krzyczeć, a pod wpływem jej krzyku Chase zmienił się z powrotem w człowieka. Gdy uświadomił sobie co zrobił, padł na ziemię i zaczął szlochać. Paula zabrała przestraszonego Olivera na dół i przyjrzała mu się. Na szczęście miał tylko kilka zadrapań na ciele. Jednak oboje zdezorientowanym wzrokiem patrzyli na siebie, jakby pytając się nawzajem "i co my teraz zrobimy?".


Minął jakiś czas. W domu panowała okropna cisza. Wszyscy wybyli do pracy/szkoły, a kot Jasper został sam.


Nie przeszkadzało mu to, potrafił sobie świetnie radzić bez swoich opiekunów. Niedaleko domu wypatrzył coś, co się poruszało.


Był to maleńki żółw. Przyczaił się i zaczął obserwować to ciekawe stworzonko.


Nagle rzucił się do ataku.


Walka była zacięta, ale koniec końców, żółw uciekł.


Paula w pośpiechu rano pozostawiła patelnię z naleśnikiem, którego nie zdążyła usmażyć. Tuż przed jej powrotem do domu, kuchenka się zapaliła.


Ogień roznosił się po kuchni, gdy Paula wróciła do domu.


Czym prędzej zadzwoniła po straż pożarną, która przybyła w mgnieniu oka. Głupia, staje w tym ogniu...


Ogień przeniósł się już na szafki, więc było co gasić.


Po wszystkim zostało tylko wyczyścić podłogę i wymienić meble...


Jak już zauważyliście po ubiorze, Paula pracuje w wojsku, więc musi dbać o formę. Ale nie zawsze jej to dobrze idzie ^^


Tymczasem w odwiedziny do Olivera przyszedł Ben. Trochę padało, więc szybko weszli do środka.


Jacy pilni, od razu wzięli się do odrabiania lekcji. Nie było łatwo, ale nie poddawali się. Benowi coś ołówek lewituje...


Po skończonych zadaniach mieli zacząć się bawić, gdy usłyszeli grzmot... Ben się bardziej przestraszył:
"I jak ja teraz wrócę do domu?"


"Dawaj zostaniesz u mnie na noc, powinni się zgodzić, co Ty na to?" - zaproponował Oliver, a Ben się zgodził.


Chłopcy wesoło się bawili, gdy jakiś czas później... Chase stracił kontrolę nad sobą kolejny raz.


Tym razem była to sprawka pełni księżyca.


Idąc przez salon zauważył niczego nieświadomych chłopców i dziwnie na nich spojrzał...


Ale nagle zjawiła się przed nim Paula i zaczęła krzyczeć.
"Co Ty wyprawiasz?! To tylko dzieci, co Ty chcesz znowu zrobić?!"


Chwyciła gazetę i zamachnęła się na Chase'a.


Uderzyła go z całej swojej siły, by powstrzymać go od ataku, bo słowa do niego nie docierały.


Chase lekko się zachwiał...


Nagle wybuchnął głośnym rykiem na biedną dziewczynę. Uderzenie może i go trochę zabolało, ale nie skrzywdziło.


Paula była przerażona. Nie poznawała swojego kochanego, spokojnego Chase'a. Wilkołak stojący przed nią nie był nim. To była wcielona bestia.


Dzieciaki i Paula uciekli na górę. Schowała się za szafką i zaczęła płakać ze strachu i bezradności.


Chłopcy natomiast przytulili się do siebie.


Chase wybiegł z domu.


Ruszył gdzieś przed siebie i po chwili zniknął w ciemnościach.


Nie było go kilka dni. W tym czasie Paula nie wiedziała co ze sobą zrobić. Bała się, że Chase mógł kogoś skrzywdzić lub że coś stało się jemu. Kochała go, ale jednocześnie bardzo się go bała. Gdy w końcu wrócił do domu, od razu zmienił swoją postać w ludzką.


Po chwili dotarło do niego co się stało. Co prawda, nie pamiętał nic z dni, kiedy był wilkołakiem, ale sam fakt, że znów się w niego zamienił, przytłaczał go.
"I co ja znów zrobiłem, kocie?"


Kot Jasper jakby nie przejmował się załamanym Chase'm i próbował złapać muchę.


Słysząc, że Chase wrócił, Paula weszła do przedpokoju, w którym był.
"Kochanie, nic Ci nie jest? Powiedz, czy ja zrobiłem coś złego?" - pytał Chase.


"Ty idioto! Chciałeś znów zaatakować Olivera i przy okazji Bena! A gdy Cię powstrzymałam, nawarczałeś na mnie i uciekłeś gdzieś, nie było Cię kilka dni!"
Chase słysząc to,czuł ogromny wstyd.


"Przepraszam. Ja... Dobrze wiesz, że to przez pełnię i nie byłem sobą. Naprawdę przepraszam, wynagrodzę Ci to. Kocham Cię."


"Mam gdzieś Twoje przeprosiny! Narażasz mnie i mojego Olivera na niebezpieczeństwo! Zamiast czuć się przy Tobie bezpiecznie, ciągle się boimy, że w niespodziewanym momencie znów zamienisz się w wilkołaka i nie zdążymy przed Tobą uciec. Zdajesz sobie sprawę z tego czym w ogóle jesteś?!"


"Wiesz co, nie mam pojęcia co z nami będzie! Nie wiem, czy chcę żyć z potworem!"
"Paula... nie wiem co Ci powiedzieć..." - Chase był bezradny.


Na podwórku byli chłopcy i słyszeli całą kłótnię.
"I co teraz będzie? Wujek Chase jest taki fajny, gdy jest człowiekiem, ale gdy zamienia się w tego wilkołaka..." - głośno myślał Ben.
"Nie wiem. Chciałbym, żeby był moim tatą, ale żeby już nie zamieniał się w potwora..." - Oliver był smutny.


Paula zdecydowała, że na jakiś czas przeprowadzi się gdzieś razem z Oliverem, by odpocząć od stresu i na spokojnie przemyśleć swój związek z Chase'm. Peter zaoferował jej swoją pomoc.


"...no i rozumiesz, już mam dosyć tego strachu, on jest okropny gdy się przemieni, nieobliczalny... Dlatego dziękuję Ci Peter z całego serca, że chcesz nam pomóc i pozwalasz nam zamieszkać u was na jakiś czas."
"Nie ma sprawy. Dla rodziny zrobię wiele rzeczy."


Paula oczywiście z chęcią zamierzała w zamian za nocleg pomóc przy dziewczynkach. Uwielbiała te dwa rude szkraby.


Natomiast Oliver okazał się kochanym starszym kuzynem.


W głębi miał nadzieję, że kiedyś będzie miał takie maleństwo we własnym domu.


Czas mijał, Paula regenerowała swoją psychikę, a Oliver spędzał czas na zabawach, by także jakoś poczuć się lepiej.




Razem z Benem byli niemal nierozłączni.
"A więc mieszkacie teraz u wujka Petera?" - pytał Ben.
"Tak, ale mama ostatnio wspominała, że niedługo trzeba będzie wrócić do domu i rozwiązać tę sprawę do końca. Nie wiem o co jej dokładnie chodzi."
"Może wygoni wujka Chase'a i znajdzie innego? Chociaż szkoda by było, ale przynajmniej byście się już nie bali..."
"Nie mam pojęcia. Zobaczymy za kilka dni."


Gdy Paula z Oliverem wrócili do domu, Chase był szczęśliwy. Miał nadzieję, że dadzą mu szansę i robił wszystko, by ich nie zawieźć.
"Jak tam w szkole, Oli?"
"Nudy... Muszę odrobić matmę..." - rozmawiali, jakby nic się nie stało, ale z lekką niezręcznością.


Paula była w tym czasie w pracy, ale gdy wróciła, Chase podszedł do niej w ich sypialni i delikatnie ujął jej policzki.
"Kochanie, wybaczysz mi? Co mam zrobić, byś nadal chciała ze mną być?" - zapytał.


Dziewczyna przez chwilę milczała. Wiedziała czego chce i miała zamiar zrealizować ten plan, ale w tym momencie chciała czegoś jeszcze.
"Pocałuj mnie." - szepnęła.


Chase z ogromną przyjemnością zrobił to, o co go poprosiła. Przyparł ją do ściany i obdarowywał pocałunkami.


Namiętność między nimi tłumiła strach Pauli przed tym, że Chase za chwilę może zamienić się w wilkołaka i coś jej zrobić.


Mimo że ich noc była upojna, następnego ranka Paula dziwnie milczała. Była zupełnie obojętna wobec Chase'a, oschła. Jakby nagle stali się sobie obcy, a miniona noc nigdy się nie wydarzyła. Chase był zdezorientowany, bał się, że jego narzeczona zmieniła zdanie co do nich. Gdy wychodziła do pracy, zapytał:
"Powiesz mi wreszcie o co chodzi? Dlaczego jesteś taka? Jednak nie chcesz być ze mną?"
"Będę z Tobą pod warunkiem, że porzucisz wilkołactwo. Nie obchodzi mnie jak to zrobisz, ale wiedz, że moja cierpliwość nie będzie trwała długo."


Po tych słowach Chase czym prędzej udał się do miejsca, gdzie sprzedawano eliksiry. Niestety, nie było tego, którego szukał.
"Przykro mi, to bardzo rzadki eliksir... Ale jeśli Pan chce, mogę Panu sprzedać specjalną książkę, z której nauczy się Pan, jak przygotować go samemu."
"Dziękuję, ale to zajęło by mi zbyt dużo czasu..." - odmówił Chase. Chciał poszukać innego sposobu.


Międzyczasie Elijah i Shayla (rodzice Bena) urządzili przyjęcie. Vincent szaleje xD
"Yeah, wszystkie cziki moje!"


Paula zachowywała się zwyczajnie, nie dając po sobie poznać, że coś jest nie tak. Oczywiście większość rodziny wiedziała o jej sytuacji, ale wolała stwarzać pozory, że panują nad wszystkim.
"...zapisał się na specjalne leczenie i wkrótce zniknie jego wilkołacza natura. Oboje jesteśmy podekscytowani." - kłamała, bo tak naprawdę Chase jeszcze nie wymyślił jak porzucić wilkołactwo.


Impreza trwała.




"Cześć ciociu! Co u bliźniaczek?"
"Wszystko dobrze, rosną jak na drożdżach! Za kilka miesięcy mają urodziny, mam nadzieję, że wpadniecie na torta."
"Jasne!"


Tymczasem kot Jasper nudził się w domu.


Minęło kilka dni. Chase miał ważną wiadomość dla Pauli.
"Dzień w dzień szukałem rozwiązania... wszędzie... zrobiłem co tylko się dało... nie zdołałem zdobyć eliksiru..."
Paula miała łzy w oczach. Wiedziała, że jeśli Chase pozostanie wilkołakiem, będą musieli się rozstać.
"Ale wczoraj odwiedziłem specjalną klinikę, w której usuwają gen wilkołaka i idę tam dzisiaj na zabieg!"
W tym momencie na twarzy Pauli pojawił się uśmiech. Jednak nie musieli się rozstawać.


Chase poszedł tam, jak obiecał. Po kilku godzinach wyszedł jako człowiek. Szczęśliwy człowiek, który może być ze swoją ukochaną kobietą i chronić jej i jej syna jak prawdziwy mężczyzna.


Gdy Paula i Chase na nowo budowali swój związek, Poziomka spędzała bardzo dużo czasu z Ethanem. Mieli wiele tematów do rozmów, w tym jeden najważniejszy - muzyka. On jako gitarzysta, ona piosenkarka.


Oboje czuli, że zbliżają się do siebie, chociaż nie byli jeszcze pewni co z tego wyniknie.


Michael i Jane także nie próżnowali.


Nadrabianie czasu z lat, gdy się nie widzieli szło im znakomicie. Szczególnie lubili wychodzić razem do klubu i tańczyć do upadłego.




Nagle barmanka zasłabła. Michael jako lekarz pospieszył jej z pomocą.


Wszystko dobrze się skończyło, a barmanka podziękowała i zrobiła Michaelowi fotkę na fejsa
"Uratował mnie! #szczęśliwa #uratowana #przystojniak #lekarz #tak_bardzo_hot #szkoda_że_zajęty"


Niespodziewanie Michale pocałował lekko zazdrosną Jane ^^


Prototyp 005 dobrze się sprawował, ale co jakiś czas potrzebował konserwacji.


Poziomka zdała sobie sprawę, że jest zakochana w Ethanie. Wyznała mu to w piosence.


Ethanowi bardzo się to spodobało, był wzruszony, a co najważniejsze - mógł odpowiedzieć jej tym samym.


Tymczasem jego młodszy brat Jake i ich mama spędzali czas na plaży.




Pewnie nie będziecie kojarzyć, ale jest to duch siostry Mii - Angela Redding. Nie ma jej na drzewku (zapomniałam dodać).


Poziomka pięła się do góry w swojej karierze i w ciągu dnia wykonywała już kilka telegramów.


Nie zawsze jednak wszystko szło jak po maśle, zdarzali się zrzędliwi klienci.


Oprócz tego dawała występy w parku od rana do wieczora, nawet jeśli jej widownia składała się z jednej osoby.


Śpiew był jej pasją.


Czasem zmęczona padała na ziemię, ale to jej nie powstrzymywało.


Prototyp 005 znalazł sobie przyjaciela.


Tymczasem przed domem pojawiły się dziwne światła.


Bot postanowił to sprawdzić.


Nagle światła zamieniły się w niezidentyfikowany latający obiekt...


...który zaczął wciągać bota!


Prototyp 005 próbował uciec, ale to nic nie dawało.


Obiekt wciągnął go i odleciał. Po chwili w tym samym miejscu z ziemi wyłoniło się zombie.


Po kilku godzinach kosmici zwrócili bota z powrotem.


A oto jeden z zielonych.


Bez słowa odlecieli w kosmos, a Prototyp 005 zastanawiał się, czego właściwie chcieli.


Któegoś razu Michael wypatrzył przez teleskop spadający meteoryt i postanowił odnaleźć miejsce, gdzie spadł.


Udało mu się i zabrał ze sobą to cenne znalezisko (schował do kieszeni xD).


Poziomka znów spędzała czas z Ethanem. Byli wpatrzeni w siebie i z każdą minutą ich uczucie rosło.


Poziomka spojrzała na usta swojego ukochanego i zapragnęła w końcu poczuć ich smak. Zbliżyła się...


Ethan nie protestował i tak właśnie po raz pierwszy się pocałowali<3


Pod wpływem emocji Poziomka kolejny raz wykonała piosenkę specjalnie dla swojego mężczyzny.




I przy okazji sprzedała mu swoją płytę ^^


W nocy dziwne światła znów pojawiły się gdzieś na niebie...


BONUS:

Benowi wyrasta ręka z ramienia...


Przerażający uśmieszek Chase'a xD


Temu też ręka z dziwnego miejsca wyrasta...


Latający źrebak (podczas gdy grałam inną rodzinką, klaczka Michaela, Pera "oźrebiła się" i mieli 3 identyczne źrebaki, które tak naprawdę nie były jej, bo nie miała ich w drzewie genealogicznym, ale były do adopcji dla sąsiadów. Ale ja postanowiłam je sprzedać xd)
__________________
.Losy rodziny River/Moore.
BLOG
Neillé jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.11.2014, 16:33   #116
Chale
 
Avatar Chale
 
Zarejestrowany: 09.04.2014
Skąd: Everything
Płeć: Kobieta
Postów: 44
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Losy rodziny River

Witam.
Biedny Chase. Wałęsał się bóg wie gdzie, spał bóg wie gdzie, robił bóg wie co, a Paula z mor... Echem, twarzą wyskakuje do niego i jeszcze gazetą go. GAZETĄ!
Pierwszy raz spotykam się z dzieciakiem, który ma nadzieję na jeszcze mniejszego dzieciaka w domu. Zresztą, Oliver to simorośl, kto wie co on tam sobie myśli w tym małym ekologicznym móżdżku.



Na tym zdjęciu Paula wygląda na kilka lat starszą. Gdyby nie czarne włosy powiedziałabym, że jest emerytką.
Hmmm, może porywając Prototyp, kosmici chcieli poznać ludzką technologię. Czyżby planowali atak? Pora budować schron...
Podejrzanie często twoim simom wyrastają ręce tam gdzie nie powinny.
Chase i ten uśmiech, już wiem dlaczego ludzie dziwnie na mnie patrzą, gdy się uśmiecham...
__________________
Miła z pozoru, wredna z wyboru...


Ostatnio edytowane przez Chale : 03.11.2014 - 16:49
Chale jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 06.11.2014, 21:56   #117
Neillé
 
Avatar Neillé
 
Zarejestrowany: 10.07.2006
Skąd: ZG
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 406
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Losy rodziny River

Cytat:
Napisał Chale Zobacz post
Witam.
Biedny Chase. Wałęsał się bóg wie gdzie, spał bóg wie gdzie, robił bóg wie co, a Paula z mor... Echem, twarzą wyskakuje do niego i jeszcze gazetą go. GAZETĄ!
Pierwszy raz spotykam się z dzieciakiem, który ma nadzieję na jeszcze mniejszego dzieciaka w domu. Zresztą, Oliver to simorośl, kto wie co on tam sobie myśli w tym małym ekologicznym móżdżku.

Na tym zdjęciu Paula wygląda na kilka lat starszą. Gdyby nie czarne włosy powiedziałabym, że jest emerytką.
Hmmm, może porywając Prototyp, kosmici chcieli poznać ludzką technologię. Czyżby planowali atak? Pora budować schron...
Podejrzanie często twoim simom wyrastają ręce tam gdzie nie powinny.
Ale Paula najpierw przywaliła Chase'owi, a dopiero potem uciekł xD
Ekologiczny móżdżek, haha
Paula jest już dorosłą, a to wiąże się z pojawiającymi się zmarszczkami, pewnie dlatego wygląda już nie najmłodziej ^^
Kto wie, co ci kosmici planują...

Cytat:
Napisał Chale Zobacz post
Chase i ten uśmiech, już wiem dlaczego ludzie dziwnie na mnie patrzą, gdy się uśmiecham...
Powaliło mnie to xD


Kosmici kolejny raz odwiedzili Prototypa 005. Byli bardzo zainteresowani technologią ziemską, a bot z przyjemnością utrzymywał kontakty z zielonymi.


On także był ciekawy kim są i jak funkcjonują ci specyficzni simowie.


Vincent nic nie wiedział o spotkaniach jego bota z kosmitami i najnormalniej w świecie poświęcał większość swojego czasu na rozwijanie umiejętności nauki.


Czasem jednak jego twory wymykały się z pod kontroli...


Za to syn Vincenta, Michael niemal cały swój wolny czas miał dla Jane. Było gorące lato, więc wybrali się tym razem na plażę.


Ich miłość kwitła ^^




Romantyk<3




Nagle jakaś kobieta na plaży gorzej się poczuła, Michael od razu przystąpił do akcji.


Zmartwiona Jane obserwowała z boku co się wydarzy.


Ogółem zebrał się tłum gapiów... a Michael wykonywał badanie.


Po chwili wyciągnął z kieszeni ogromną strzykawkę (te bezdenne kieszenie Michaela xD) i zrobił zastrzyk biednej pani. Poczuła się lepiej i wszyscy odetchnęli z ulgą.


A tu na ręczniku wyleguje się Elijah ^^ (kuzyn Michaela), a za nim jakaś typiarka opala się... w swetrze.


Chociaż Michael nie miał za wiele czasu na jazdę na swojej klaczce Perze, ta jednak była regularnie trenowana.


Kolejna randka naszych zakochańców<3






"Wiesz Jane, dzisiaj jest wyjątkowy dzień... Zaraz coś Ci pokażę." - tajemniczo powiedział Michael, a Jane patrzyła na niego z ogromną ciekawością.


"Co się dzieje? Wstawaj, głuptasie!" - śmiała się Jane zaskoczona zachowaniem swojego chłopaka.


"Nie mogę, o to właśnie chodzi, że..."


"...chcę zapytać Ciebie..."


"...czy wyjdziesz za mnie, Jane?" - zapytał czując jak mocno wali mu serce.


Ten boski uśmiech nie schodził mu z twarzy, jakby chcąc bardziej przekonać Jane do pozytywnej odpowiedzi ^^


"O... mój... Boże..." - Jane zamurowało.


"Jasne, że TAK!" - zgodziła się i zaczęła skakać z radości.


Michael był prze szczęśliwy, że ten błyszczący się pierścionek będzie mógł za chwilę założyć swojej drugiej połówce.






"Będziemy brać ślub, to takie piękne!" - ekscytowała się Jane.


Nie mogła oderwać wzroku od pierścionka zaręczynowego.


Po chwili rzuciła się Michaelowi w ramiona.


Oboje byli niesamowicie szczęśliwi. Jeszcze jakiś czas temu nawet nie sądzili, że znów się spotkają, jednak los pozwolił, by ich drogi znów się zeszły i tym razem postanowili wykorzystać to jak najlepiej potrafią.


Wieczorem Michael pochwalił się swojej klaczce, że dziewczyna, którą kocha zgodziła się być jego żoną. Pera w odpowiedzi z wielkim przejęciem żuła smakołyki.


Czemu Ben odrabia lekcje na polu treningowym dla koni xd?


Bota znów porywają kosmici...


Niczego nieświadomy Vincent obmyśla, jakie by tu cechy zamontować swojemu botowi.


Gdy już wymyślił, poszedł je zaprojektować, a w tym czasie Prototyp 005 powrócił na Ziemię i majstruje coś przy stacji naukowej.


Prototyp 005 często także pomagał w ogródku, gdyż roślinek wciąż przybywało i jedna osoba miałaby z tym ogrom roboty.


Korzystając z upalnego lata, rodzina Moore postanowiła urządzić grilla. Pierwsi goście byli już na miejscu, Michael smażył kiełbaski, a Kath obsługiwała bar.


Vincent chłodzi się w basenie ^^


Zeszła się niemal cała familia.


Bitwa o hot dogi xD
"Ja sobie zaklepuję hot doga!" - wołał Ethan.


"Armina... gdzie Ty się podziewasz? Nic o Tobie nie słychać, rzadko pojawiasz się na spotkaniach rodzinnych..." - zagadywał Peter czarnoskórą wampirkę.
"Wiesz przecież, że nie jesteśmy prawdziwą rodziną. Twoi dziadkowie mnie wychowywali, to wszystko. Taka już jestem, nie wychylam się" - tłumaczyła.
Jeśli ktoś nie kojarzy Arminy, już mówię - jest to córka Kręciołka (wymyślonej przyjaciółki Kath) ^^


Grillowe amory Ethana i Poziomki a Rebekah pożera swojego hot doga xD


"Zobacz, żyrafa leci!" - Ethan próbował zrobić żart Jane
"Gdzie???" - biedna uwierzyła i spojrzała z dziwną miną w niebo, a w tym czasie Ethan pstryknął jej kompromitującą fotkę


Hot dogi szybko schodzą...


Ciąg dalszy amorówPoziomki i Ethana, tym razem z uczestnictwem Stacy i pewnego sąsiada w roli podglądaczy


Przesłodki zachwyt Michaela<3 ciekawe nad czym?


Co ten Ben kombinuje?


W środku lata bawi się w Halloween xD Wujek Vincent oczywiście poczęstuje cuksami (btw. fajne pikselowe cienie...)


Stacy wpadła na genialny pomysł rozłożenia talerzy z hot dogami w łuku na podłodze


Czy oni tak całe popołudnie stoją wpatrując się w siebie ? W tle widać Kath rozkręcającą spotkanie


Rebekah dołącza się do densów ^^


Wywijają jak nastolatki xD


Kolejni tancerze


A to już kolejny dzień, Poziomka wciąż próbuje swoich sił w występach dla napiwków w parku.


Widząc jej talent i zaangażowanie, Kath rozmawia z Michaelem by zadzwonić do kobiety, która zajmuje się promowaniem piosenkarzy i umówić Poziomkę na spotkanie. Michael popiera pomysł.


Kilka dni później Poziomka przychodzi na umówioną godzinę do lokalu występów i daje z siebie wszystko.


Udało się! Właścicielka lokalu jest zachwycona i nawiązuje współpracę z Poziomką. Już wkrótce młoda piosenkarka zacznie dawać swoje pierwsze koncerty!


Wieczorem Poziomka spotyka się ze swoim ukochanym, by opowiedzieć mu o swoim pierwszym sukcesie.
"Nie uwierzysz co się stało..."
"No słucham? Mów, jestem ciekaw"


"Docenili mnie w lokalu występów! Będę dawać koncerty!" - z wielką ekscytacją powiedziała Poziomka, a na twarzy Ethana pojawił się szeroki uśmiech.


Gratulacje złożył jej w szczególny sposób ^^


A teraz zupełnie przypadkowa akcja na polu treningowym dla koni, między simami, którymi nie gram...


Koleś, który przed chwilą dostał kwiaty od innego kolesia, zamienia się w wilkołaka.


W tym samym czasie i miejscu jakaś babka również zamienia się w wilkołaka.


Nagle dochodzi do ataku między nimi.


A następnie atak przeradza się w walkę...


Gdy walka dobiega końca, wściekła babka-wilkołak niszczy ławki, a koleś-wilkołak ściska romantycznie kolesia, który dał mu kwiaty... (powtarzam: była to spontaniczna akcja wygenerowana całkowicie przez grę, bez mojej ingerencji xD)


Wracając do naszej rodzinki, Michael postanowił zamieszkać razem z Jane w ich własnym domu (podobnie jak dom Petera i Stacy, ten również był już w Cala Blanca, a ja jedynie zmieniłam kolory ścian, podłóg i nieco umeblowania). Wybrali skromną chatkę nad brzegiem oceanu:




Wchodząc do środka, od razu jest wielki salon, który właściwie robi bardziej za jadalnię:


Po lewej od strony wejścia widzimy malutką kuchnię:


Tak prezentuje się właśnie kuchnia:


A to właściwy salon:




Sypialnia naszych gołąbeczków:




No i łazienka:


A na dachu mamy jeszcze dobre miejsce na grilla:


"Jane, wierzysz w to? W końcu mamy swój własny dom" - z przejęciem mówił Michael patrzać Jane prosto w oczy.


"Oczywiście, że wierzę! Jestem taka szczęśliwa!"


Michael złapał Jane w pasie i powoli przyciągnął do siebie. Dziewczynę przeszedł przyjemny dreszcz i zbliżyła swoje usta do ust Michaela.


Po chwili ich usta się zetknęły i Jane rozkoszowała się delikatnymi a zarazem zdecydowanymi pocałunkami Michaela.




Przeszli do swojej sypialni, gdzie zrzucili swoje ubrania, pozostawiając na sobie jedynie bieliznę. Michael objął od tyłu swoją narzeczoną i zanurzył głowę w jej miękkich czarnych włosach.


Jane złapała jego rękę i pociągnęła za sobą na łóżko. Położyła się na nim, czując jego gorące ciało. Kontynuowali swoje pocałunki.


Ręka Michaela zbliżała się do pośladków Jane, a ona wiedziała już, co za chwilę się stanie.


Narastające emocje między nimi w końcu wybuchły i nasza para zniknęła pod kołdrą <if you know what I mean>


Następnego ranka usiedli we dwoje na tarasie, delektując się pierwszym porankiem w ich własnym gniazdku.


Wieczorem postanowili kolejny raz zabawić się w klubie. Michael właśnie zamawia drinki.




Potem poszli na parkiet i zatracili się w tańcu.




"Jesteś taka piękna... A te Twoje zielone oczy... Nawet nie wiesz, jak ogromną słabość mam do nich." - komplementował Michael swoją narzeczoną.
"Oj, Michael..."


Nagle chwycił ją w talii i namiętnie pocałował, aż Jane ugięły się kolana


Po imprezowej nocy, dziewczyna chciała sobie upichcić jakieś śniadanie, ale naleśnik nie chciał jej się słuchać...


Michael miał tego dnia wolne, więc postanowił pojeździć na swojej klaczce. Ma ją tyle czasu, a wciąż średnio idzie mu jazda konna.




Z lekkim przerażeniem w oczach Michaela wyruszyli na przejażdżkę.


Późnym popołudniem Michael wybrał się razem z Jane do stadniny, by zapisać Perę na jakieś zawody. Gdy chłopak był w budynku, Jane próbowała przekonać do siebie klaczkę.


Pera z zainteresowaniem obwąchała dłoń Jane i radośnie zarżała.


Dni mijały. W nowym domu mieszkało im się świetnie, jednak Jane często musiała zasypiać sama, bo Michael zaczynał mieć co raz więcej nocnych dyżurów w szpitalu.


Gdy wracał, po cichutku przebierał się w bieliznę do spania i pakował się pod kołdrę tuż w ramiona swojej ukochanej.


BONUS:

Śmieszki Kath i Emily


Jakiś koleś bawi się maszyną Vincenta...
__________________
.Losy rodziny River/Moore.
BLOG
Neillé jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 08.11.2014, 18:04   #118
Isabell
 
Zarejestrowany: 02.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 125
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Losy rodziny River

W 2 dni przeczytałam całą historię .
Cytat:
Przesłodki zachwyt Michaela<3 ciekawe nad czym?
Pewnie nad żyrafą na niebie XDD. Czekam na następny odcinek ;3
Isabell jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 08.11.2014, 18:22   #119
Rumanzovia
 
Avatar Rumanzovia
 
Zarejestrowany: 08.05.2013
Skąd: ETAP
Płeć: Kobieta
Postów: 227
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Losy rodziny River

Ładne zdjęcia i piękni simowie na nich. Bardzo sympatyczna ta klacz, urzekła mnie. Jestem ciekawa dalszych losów i czekam z niecierpliwością. zapraszam też do siebie.
Rumanzovia jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 09.11.2014, 07:58   #120
Chale
 
Avatar Chale
 
Zarejestrowany: 09.04.2014
Skąd: Everything
Płeć: Kobieta
Postów: 44
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Losy rodziny River

Znów jestem spóźniona...

Cytat:
Ale Paula najpierw przywaliła Chase'owi, a dopiero potem uciekł xD
Mój błąd, piszę z pamięci i musiały mi się pomylić obrazki

Ha! Miałam rację, kosmici poznają simową technologię!
Muszę znaleźć nowy obiekt westchnień. Michael po ślubie nie będzie atrakcyjny
Armina ma piękne oczy. Spotyka się z kimś, czy forever alone?
Zakładam fanklub pikselowych cieni oraz problemów maxisowych simów... OMGF co się tam dzieje!
__________________
Miła z pozoru, wredna z wyboru...

Chale jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 3 (0 użytkownik(ów) i 3 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 13:05.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023