09.05.2014, 09:58 | #71 | ||
Zarejestrowany: 10.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 207
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)
Dziękuję za komentarze, bardzo mi jest miło że się Wam podoba
Dziękuję za komplement, pytam o zdjęcia bo ostatnio miałam małą wpadkę z nogami Każdy przeżywa śmierć bliskiej osoby na swój sposób.. Zgadzam się z tym stwierdzeniem, ale ostatnio były głosy że za krótkie więc dlatego pytam I to zdecydowanie nie koniec jego szaleństwa Cytat:
Dziękuję, co jakiś czas zmieniam jej włosy i makijaż, bo przecież nikt w życiu nie wygląda codziennie tak samo Cytat:
Dziękuję Wam za komentarze, następny odcinek już niedługo bo będę miała urlop więc popiszę
__________________
|
||
|
09.05.2014, 13:39 | #72 |
Zarejestrowany: 02.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 125
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)
Pamiętam wpadkę z nogami, też zauważyłam . Wolałam już nie pisać o nogach, bo widziałam jak dużo osób to pisało
|
09.05.2014, 15:01 | #73 |
Zarejestrowany: 02.05.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 15
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)
Oh, to dla mnie był zaszczyt, że mogłam poświęcić pierwszy post do tak wspaniałej historii
I nie to że ja Anny tak nie lubiłam, powiedzmy, że nie darzyłam szczególną sympatią Głównie dlatego, że obwiniała Susan za całą tą sytuację z Markiem. Ale to już nie ważne, skoro i tak nie żyje... Nie skomentowałam poprzedniego odcinka to zrobię to teraz. Jakoś nie żal mi Mareczka, narobił to teraz ma A Susan dość szybko pozbierała się po śmierci Anny. Może i lepiej Intryguje mnie ten jej szef... Dziwny typek. Tak dbał o Sus, że myślałam, iż już zdążył w jej domu kamery zamontować Rozwaliło mnie zdjęcie Marka tańczącego pośród butelek w bieliźnie, to się chłop zapuścił Śliczne zdjęcia, czekam na next |
10.05.2014, 11:39 | #74 |
Zarejestrowany: 28.03.2008
Skąd: Dolny Śląsk
Wiek: 38
Płeć: Kobieta
Postów: 4,169
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)
Świetne jest Twoje OJSG! Już kiedyś Vanessa polecała mi je i żałuję, że tak późno zdecydowałam się je przeczyać
Podoba mi się jak piszesz. Zdjęcia też są super. Na razie ogarnęłam odcinek 1-3, ale niebawem nadrobię. Obiecuję! |
10.05.2014, 11:51 | #75 | ||||
Zarejestrowany: 10.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 207
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)
Cytat:
Cytat:
Teraz wszyscy przerzucamy niechęć z Anny na Marka hihih Cytat:
Cytat:
Bardzo dziękuję. Trzymam więc za słowo i czekam na Twoją dalszą opinię. Dobra wiadomość jest taka, że mam już zdjęcia do następnej części będzie ich 17, więc ani nie dużo ani nie mało. Niedługo już dodam, jak tylko uporam się z tekstem. Bardzo Wam wszystkim dziękuję za komentarze, to dla mnie największy komplement i zaszczyt, że chcecie tu wchodzić i czytać.
__________________
|
||||
10.05.2014, 13:38 | #76 |
Supermoderator
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 3,268
Reputacja: 27
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)
Długo kazałam na siebie czekać
Alex kroczek po kroczku zdobywa serducho Suzie. Ten to wie, co zrobić, żeby wyszło na jego Pan Wszystkowiedzący, nie dość, że wie co się dzieje z każdym mieszkańcem miasta, to jeszcze wie jak pocieszyć Susan. Kto wie, może będzie pierwszym facetem, który będzie wiedział, czego pragną kobiety Przez te dwa tygodnie bardzo się to siebie zbliżyli, jeśli coś się z tego nie zrodzi, to nie wiem co zrobię xD No i Mark... Ciekawe co zrobi Susan. Zacznie krzyczeć, rzuci się na nią (ekhm...) czy może zacznie rozpaczać. Albo wyrzuci ją za drzwi. Jest tyle opcji, że znów nie wiem, którą wybierzesz Wstawiaj ten następny odcinek
__________________
Mam łopatę.
|
11.05.2014, 21:39 | #77 |
Zarejestrowany: 27.10.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 38
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)
Smutne troszke :c
|
12.05.2014, 11:31 | #78 |
Zarejestrowany: 10.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 207
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)
Kędziorek, Simsowa5 - dziękuję za komentarze. Teraz już nie będzie smutno
Zapraszam na kolejną część. [IMG]http://i62.************/fu2p0g.jpg[/IMG] ODCINEK 13 - ODDECH PRZESZŁOŚCI W mieszkaniu grała głośna muzyka, a mój pijany przyjaciel tanecznym chwiejnym krokiem posuwał się w moją stronę. Przełknęłam ślinę czując w gardle rosnącą gulę strachu. Dlaczego się bałam? Przecież to Mark, którego dobrze znam, sama sobie starałam się wytłumaczyć, że moje zdenerwowanie jest absurdalne. Jednak nie było, moje ciało stało jak sparaliżowane, do krwi została dodana adrenalina a gruczoły potowe zaczęły pracować na najwyższych obrotach. [IMG]http://i61.************/2ivyzpg.jpg[/IMG] - Oooo, kto mnie odwiedził? – Zabełkotał stojąc już bardzo blisko mnie, za blisko, czułam opary alkoholu wydobywające się z jego gardła. Starałam się odsunąć, ale za mną była ściana a przede mną, wielki pijany facet. – Susana, Susana… I'm crazy loving you… - Boże, tylko nie śpiewaj, już nawet możesz na mnie ziać, ale nie śpiewaj. Starałam się uciec trochę w bok i udało mi się. - Chciałam zobaczyć jak się trzymasz… widzę, że kiepsko. – Zagaiłam rozmowę, siadając na kanapie którą uprzednio uprzątnęłam z brudnych ubrań i resztek jedzenia. Starałam się powstrzymywać wyraz obrzydzenia który usilnie starał się wpełznąć na moją twarz. Mark chwiał się nade mną wymachując butelką piwa, którą trzymał w dłoni. - A jak mam się trzymać? – Mówił niewyraźnie i do tego śmiał się ironicznie. – Piękna Susana, przyszła zapytać jak się trzymam… - Zaczął się śmiać i zachwiał się niebezpiecznie. Przez chwilę myślałam, że upadnie na stolik od kawy, jednak zdołał usiąść na kanapie. Sposępniał, zgarbił się i wydawał mi się taki mały. Przez jeden moment chciałam go przytulić i pocieszyć, ale szybko odgoniłam te myśli. [IMG]http://i60.************/avilc3.jpg[/IMG] - Jak Twoje plecy? – Choć widziałam, że radzi sobie już bez kuli, to przez działanie alkoholu nie do końca dało się stwierdzić, w jakim stopniu pewnie trzyma się na nogach. - Bolą, ale nie martw się Susano, tabletki i alkohol załatwiają sprawę. – Mówił tak zimnym i ironicznym tonem, że aż przeszły mnie ciarki po plecach. – Ale dość o mnie, jak tam masz już nowego kochasia? – Zabolało mnie to co powiedział, ale tłumaczyłam to sobie tym że jest pijany, jednak kiedy odwrócił się i położył mi rękę na kolanie i zaczął posuwać ją w górę zerwałam się z kanapy i zaczęłam na niego krzyczeć. -Co Ty sobie wyobrażasz?! – Serce biło mi jak oszalałe. – Zostaw mnie! - Daj spokój Susan… przecież wiem, że tego chcesz, po to tu przyszłaś… - Bełkotał i przysuwał się coraz bliżej mnie. [IMG]http://i62.************/14j6kv9.jpg[/IMG] Po prostu czułam jak moje całe ciało się napręża, jak mięśnie stają się gotowe do odparcia ataku. Przez jeden ułamek sekundy, wróciło do mnie wspomnienie tej nocy kiedy wracałam sama do domu przez park, po tej okropnej kompromitacji w klubie. To wtedy wszystko się zaczęło, nie wiem dlaczego mój umysł podsunął mi teraz ten obraz, ale czułam, że strach który teraz krąży w moich żyłach jest mi już znajomy. - Daj spokój Mark… - Starałam się załagodzić sytuację, ale nie potrafiłam zmazać wyrazu przerażenia z mojej twarzy. [IMG]http://i59.************/2mq2r1g.jpg[/IMG] Małymi krokami cofałam się w kąt pokoju aż napotkałam za sobą przeszkodę w postaci komody. Mark, również małymi krokami zbliżał się do mnie, wyglądał jakby go to bawiło. Kiedy zbliżył się do mnie niebezpiecznie blisko wyciągnęłam ręce aby odeprzeć jego atak. Wyraz jego twarzy zmienił się diametralnie, nie był już rozbawiony, był wściekły, a w jego oczach dostrzegłam łzy. Czułam, że zaraz naprze na mnie całą swoją siłą, całym swoim wielkim ciałem a ja nic nie mogłam zrobić. Przez myśl przeszło mi, że mogłabym zacząć krzyczeć, ale muzyka grała niemiłosiernie głośno, na pewno nikt by mnie nie usłyszał. Nie chciałam okazywać słabości, ale czułam że w moich oczach zaczynają gościć niechciane łzy. [IMG]http://i58.************/2eqfa55.jpg[/IMG] Podszedł do mnie na tyle blisko, że czułam ciepło jego ciała, czułam jego zapach mieszankę potu i alkoholu, czułam niesamowity strach. Złapał mnie za ramiona i popchał na ziemię, upadłam obijając sobie tyłek, ale wiedziałam że w tym momencie jest to moje najmniejsze zmartwienie. Czułam że jego ohydne dłonie przesuwają się po moim udzie, chciałam zacząć uciekać, ale złapał mnie za nadgarstki i docisnął do podłogi. Nie byłam w stanie się ruszyć, zacisnęłam powieki wyciskając z nich łzy, gotowa na najgorsze. Zobaczyłam przed oczami twarz Alexa, kiedy ocierał mi łzy w dzień po śmierci Anny, poczułam ciepło w sercu a zarazem ból, że po tym co się zaraz stanie już nic nie będzie takie samo. Nie otwierałam oczu, nie chciałam widzieć zadowolonej twarzy mojego oprawcy, na moje szczęście był tak pijany, że nie potrafił poradzić sobie z moim ubraniem, i wtedy usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Było tak donośne, że przebiło się nawet przez głośną muzykę, zanim zdążyłam otworzyć oczy i zobaczyć coś przez łzy, poczułam niesamowitą lekkość. Marka już na mnie nie było. Za to był Alex, nie na mnie, a w pokoju i trzymając mojego przyjaciela za koszulkę okładając go po twarzy. Co?! Nie miałam pojęcia co się dzieje, zwrot akcji był tak szybki, że trybiki w mojej głownie nie zdążyły się przestawić, siedziałam na podłodze skulona czekając na dalszy ciąg wydarzeń. Mój szef bił go z taką zaciętością i szałem w oczach, że nie wiedziałam kogo mam się bardziej bać. W pewnym momencie spojrzał na mnie i zadając Markowi ostatni cios puścił go, aby ten swobodnie opadł tuż pod moje nogi. [IMG]http://i61.************/5koe35.jpg[/IMG] Nie potrafiłam się ruszyć z podłogi, patrzyłam na tą scenę jak zahipnotyzowana, jak do tego doszło, skąd on się tu wziął? Moje pytania musiały zaczekać na później, bo mój szef właśnie podnosił mnie z podłogi. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, że moje nogi są jak z waty i ledwo mogłam na nich ustać. - Dasz radę iść? Nic Ci nie zrobił? – Zapytał o to tak delikatnym tonem, że ledwo mogłam uwierzyć, że to on. Nie potrafiłam odpowiedzieć więc tylko potrząsnęłam głową. – Jeśli coś Ci zrobił, przysięgam że go zabiję… - Nie wiedziałam, czy mówi poważnie, ale wolałam nie ryzykować po tym co widziałam i przełykając ślinę odpowiedziałam że wszystko w porządku. Trzymając mnie za ramię zaczął wyprowadzać mnie z mieszkania, przy drzwiach obejrzałam się jeszcze czy Mark w ogóle oddycha. Po raz kolejny upewniłam się, że alkohol jest doskonałym środkiem uśmierzającym ból, bo mój przyjaciel pozbierał się już i siedział półprzytomny trzymając się za policzek. Nie żałowałam go w tej chwili ani trochę, gdyby nie Alex, wolę nawet nie myśleć co by się stało. [IMG]http://i59.************/xqhuop.jpg[/IMG] Gdy wyszliśmy już z bloku i odetchnęłam świeżym powietrzem, poczułam się o niebo lepiej. Wolałam nie myśleć o tym co by było gdyby, na szczęście nic się nie stało. - Miałem dobre przeczucia, że nie powinnaś tu przyjeżdżać… - Powiedział to bardziej do siebie niż do mnie, więc nie odpowiedziałam, spuściłam jednak głowę czując się jak dziecko które nie posłuchało ojca. – Chodź, teraz sam cię odwiozę do domu. – Powiedział to z nutą irytacji w głosie i coś czuję, że John dostanie burę, ale to przecież nie jego wina. W samochodzie poczułam się już bezpieczna i zaczęłam odtwarzać tą sytuację jeszcze raz starając się zrozumieć co się właściwie stało. - Dlaczego przyjechałeś…? – Nie wiedziałam jak zadać to pytanie, ale wiedziałam, że zrozumie o co mi chodzi. Spojrzał na mnie przelotnie i zmieniając bieg odpowiedział: - John zadzwonił, że długo nie ma cie z powrotem. Martwiłem się. – I to wszystko, „martwiłem się” ma mi wystarczyć za wszystkie wyjaśnienia. Dojeżdżaliśmy już pod mój dom, a ja poczułam rosnące zmęczenie, to był długi dzień, który mógł zakończyć się strasznie. Moje całe ciało jakby stało się ciężkie i ospałe, nie potrafiłam w tym momencie drążyć tego tematu, marzyłam tylko o tym żeby położyć się do łóżka. Wysiedliśmy z samochodu i Alex odprowadził mnie pod same drzwi. Patrzyliśmy sobie przez chwile w oczy, przez ułamek sekundy myślałam że mnie pocałuje. Wyciągnął dłoń i dotknął mojej twarzy, poczułam dreszcze na całym ciele, chciałam go tu i teraz. Błagam! [IMG]http://i60.************/vwy1rq.jpg[/IMG] Przymknęłam oczy gotowa na jego ruch, pewna, że za chwile zatopi się w moich ustach. Zamiast tego usłyszałam jednak wypuszczane z płuc powietrze a dłoń która muskała mój policzek zacisnęła się w pięść i grzecznie powędrowała do kieszeni Alexa. Otworzyłam oczy zdziwiona i zobaczyłam na jego twarzy ból i walkę z samym sobą. Dlaczego mnie nie chcesz? Jak zwykle w takich sytuacjach obwiniałam w myślach siebie i zrobiło mi się smutno. Zaczęłam wygrzebywać klucze z torebki, modląc się abym znalazła je jak najszybciej, co chociaż raz się udało. Otworzyłam drzwi i rzuciłam krótkie cześć na pożegnanie. - Przyjadę po ciebie jutro o 12! – Usłyszałam już za swoimi plecami kiedy miałam zamykać drzwi. No tak, jutro ważny dzień. Odpowiedziałam że będę czekać i zatrzasnęłam drzwi. To była długa noc, odtwarzałam sytuację z mieszkania Marka ciągle i w kółko starając się zrozumieć to co się stało. W końcu zasnęłam, a rano stwierdziłam, że mam już dużo lepszy nastrój i w tym pogodnym humorze zaczęłam przygotowywać się na spotkanie z Alexem. Punktualnie w południe wyszłam z domu a mój szef już czekał, szczęka mi opadła na widok jego samochodu i podbiegłam do niego jak dziecko. - Wow! Co to za cacko! – Krzyczałam podekscytowana rozsiadając się na fotelu obitym czerwoną skórą. [IMG]http://i61.************/14jm2jr.jpg[/IMG] - To mój ulubiony wóz. – Powiedział to z uśmiechem zerkając na mnie, aha czyli masz ich więcej? Super. – Pomyślałem, że będzie idealny na dzisiejszy dzień. – Zgodziłam się z nim w myślach. Dzisiejszy dzień był wyjątkowy, po pierwsze to był mój pierwszy wolny dzień od ponad tygodnia, nie tylko mój zresztą, Alexa też. Po drugie w końcu kupię swój samochód. Byłam z tego powodu tak szczęśliwa, że ledwo mogłam usiedzieć w fotelu. Czułam się jak królowa jadąca na bal, wnętrze wozu było naprawdę niesamowite. Wiatr rozwiewał mi włosy a słońce w ten jesienny dzień miło ogrzewało twarz. [IMG]http://i61.************/317fbmg.jpg[/IMG] Co jakiś czas zerkałam na mojego szefa, wyglądał cudnie. Pierwszy raz widziałam go w takiej luźniej odsłonie i zapragnęłam widzieć go więcej. Uspokój się Susano, to twój szef! Ta myśl przeplatała się z wieloma innymi rozważającymi kolor jego włosów i mięśnie jego ud i niestety przegrywała. W pełnym rozmarzeniu nie zauważyłam nawet kiedy dojechaliśmy na miejsce, Alex jak zawsze dokładnie i perfekcyjne zaparkował, ale zanim zaczął wysiadać z auta spojrzał jeszcze na mnie poważnie. - Na pewno chcesz kupować auto w komisie? – Starałam się nie słyszeć lekkiej drwiny w jego głosie i stanowczo przytaknęłam. – Wiesz przecież, że mogę ci pożyczyć pieniądze na auto z salonu. – Stwierdził to z taką lekkością i niebiańskim uśmiechem, jakby mówił o postawieniu loda w budce z lodami. - Nie, dziękuję. Chce kupić auto, za własne pieniądze i kupię takie na jakie mnie stać. – Byłam twarda i nieugięta. Zrezygnowany wysiadł z auta i otworzył drzwi od mojej strony pozwalając mi wysiąść. Jeszcze dobrze nie przestąpiliśmy bramy komisu kiedy dopadł nas sprzedawca. - Dzień dobry! W czym mogę, miłemu państwu pomóc? – Zapytał uśmiechając się najszerzej i najmniej szczero jak tylko się dało. Od razu faceta nie polubiłam. - Chciałam kupić auto… - No tak, bo po co innego mogłabym tu przychodzić? [IMG]http://i59.************/2r6fwjr.jpg[/IMG] - Dla panienki? – Spojrzał na mnie zdziwiony jak bym miałam dziesięć lat i prosiła go o samochód Batmana. – A dla narzeczonego nic? – Zanim się zorientowałam, że mówi o moim szefie, Alex już odpowiedział, że on wóz ma, nie zaprzeczając przy tym że nie jestem jego narzeczoną. To było miłe, chociaż to nieprawda, ale przez kilka minut można się pocieszyć, czyż nie? Sprzedawca niepocieszony, najwyraźniej woli sprzedawać auta mężczyznom zaprowadził nas do chyba najdroższego samochodu na jego parkingu i zaczął opowiadać jak to ten wóz mało pali i jaki jest wspaniały. [IMG]http://i61.************/oib13.jpg[/IMG] Ja gdy tylko ujrzałam plakietkę z ceną przestałam słuchać bo i tak wiedziałam, że mnie na niego nie stać i korzystając z dosłownie sekundy kiedy przerwał swój monolog wtrąciłam, że wolałabym zobaczyć tańsze auta, bo nie mam zbyt wielkich funduszy. Sprzedawca z kwaśną miną zaprowadził nas w głąb parkingu, gdzie faktycznie można było zobaczyć tańsze modele, niektóre od razu nadające się na złom. W morzu tych szarych, zardzewiałych pudełek ujrzałam perełkę która mnie zainteresowała. Poprosiłam sprzedawcę o prezentację i gdy powiedziałam mu o który model mi chodzi ze zdziwieniem zaczął opowiadać. [IMG]http://i58.************/1z3bbwg.jpg[/IMG] Mówił, mówił i mówił a ja nie mogłam się doczekać, aż dojdzie do sedna czyli ceny. Zakochałam się w tym autku gdy tylko je zobaczyłam, miało piękny żółty kolor i było dla mnie wprost idealne. Już nie mogłam wytrzymać i w końcu zapytałam: -No dobrze, a ile kosztuje? – Sprzedawca spojrzał na mnie z irytacją, że śmiałam mu przerwać jego przemowę i gdy wymienił sumę która mieściła się w moich granicach finansowych nie mogłam opanować szczęścia i aż z radości uściskałam Alexa. [IMG]http://i58.************/33yqqnr.jpg[/IMG] Wydawał się trochę zaskoczony, ale po chwili odwzajemnił uścisk i gdy już go puściłam uśmiechał się do mnie ciepło. Byłam taka szczęśliwa! - Rozumiem że kupuje pani? – Pan który nas obsługiwał patrzył na mnie z powątpiewaniem, jakby był zdziwiony, że ktoś kupuje to piękne auto. - Oczywiście! – Nie mogłam wprost powstrzymać emocji. Sprzedawca zaprosił nas do biura, a zanim tam dotarliśmy Alex jeszcze zdążył z pięć razy zapytać czy na pewno chcę taki model, i że nie jest to najbezpieczniejszy (delikatnie mówiąc) samochód, że mogę mieć lepszy, że jego oferta jest wciąż aktualna. Ja oczywiście byłam nieugięta, podjęłam decyzję, ten garbusik będzie mój. Czekając w biurze, aż sprzedawca sporządzi dla nas umowę kupna sprzedaży zatrzymaliśmy się przed tablicą ogłoszeń czytając z nudów jedno po drugim. [IMG]http://i62.************/n14fuc.jpg[/IMG] W pewnym momencie jedno ze zdjęć szczególnie zwróciło moją uwagę, wyróżniło się na tle innych w stylu kupię/sprzedam. Opatrzone było pieczątką policji i zawierało notatkę następującej treści: „Komenda Główna Policji w Sunset Velley prosi o pomoc w schwytaniu mordercy. Jeśli ktokolwiek zna lub widział mężczyznę ze zdjęcia proszony jest o kontakt z detektywem Torrancem. O kontakt proszone są również osoby, przebywające w noc z 25 sierpnia na 26 sierpnia w klubie Paradise, który miał w tą noc otwarcie. Nasze miasto będzie bezpieczniejsze jeśli złapiemy tego mordercę, a Ty możesz w tym pomóc! Nie czekaj, przyjdź do nas.” [IMG]http://i59.************/2d1070o.jpg[/IMG] Patrzyłam na zdjęcie tego czarnoskórego mężczyzny jak zahipnotyzowana, nie pamiętam abym kiedykolwiek go widziała, jednak na jego widok przeszły mnie niepokojące dreszcze, poczułam dziwny skurcz strachu w dole brzucha i niepokój którego nie potrafiłam racjonalnie wyjaśnić. - To ogłoszenie brzmi jak reklama proszku do prania. – Alex przerwał moje rozmyślania swoją kąśliwą uwagą. – „Wybawimy te plamy razem, nie czekaj, kup proszek Rex.” – Powiedział to drwiącym głosem, i choć kpił sobie, wyczułam jakby delikatnie się zdenerwował, nie miałam pojęcia dlaczego. [IMG]http://i59.************/htchdu.jpg[/IMG] - Chyba pójdę na policję. – Wypowiedziałam te słowa na głos, choć wydawało mi się że to tylko moje myśli, jednak gdy już padły czułam że to dobra decyzja. Mój szef lekko się poruszył i spojrzał na mnie. - Po co? Znasz go? – Nie wiem czym, ale czułam że go zdenerwowałam bo jego głos całkowicie zmienił tonacje, był głęboki i groźny. - Nie. Byłam wtedy w tym klubie, wiesz może w czymś pomogę… - Czułam, że trochę odpuścił i z ulgą stwierdziłam że sprzedawca idzie w naszą stronę z gotowymi papierami. Od razu poprawił mi się nastrój, w końcu mam swój samochód. - Proszę bardzo podpisać tu… - Podał mi długopis i wskazał miejsce. – I jeszcze tu. – Gdy złożyłam już swój autograf na wszystkich kopiach zostałam poinformowana, że auto zostanie mi dostarczone jutro. Byłam zawiedziona, myślałam, że już zaraz będę mogła do niego wsiąść. Zrobiłam najbardziej maślane oczy jakie potrafiłam i zwróciłam się do Alexa: - Skoro nie mam jeszcze auta, podwieziesz mnie na komisariat…? – Wydawał się zdziwiony, że chcę jechać tak od razu, ale uległ mi i już za chwilę siedzieliśmy w jego cudownym wozie. __________________________________________________ ___________ I jak się podobało? Przepraszam za zdjęcie tablicy z ogłoszeniami, mistrzem photoshopa to ja zdecydowanie nie jestem. Myślicie, że Susan jednak będzie z Alexem? I co dalej z Markiem? Następna część już niedługo Zapraszam do komentowania!
__________________
Ostatnio edytowane przez Daisy : 20.06.2014 - 22:41 |
12.05.2014, 12:56 | #79 |
Zarejestrowany: 02.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 125
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)
Ja to myślę, że będą razem . Czy mi się zdaje, czy to Alex wtedy ją zabrał do domu po imprezie? A z tą tablicą to nie wiedziałam że przerabiałaś
|
12.05.2014, 12:59 | #80 |
Zarejestrowany: 10.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 207
Reputacja: 10
|
Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)
Tak, Alex ale ona o tym nie wie bo była zalana w trupa i jest pewna, że był to Mark Jak w telenoweli...
__________________
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 4 (0 użytkownik(ów) i 4 gości) | |
|
|