Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 07.07.2005, 17:21   #8
dorothy
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odc.8. Księżyce.

Było przedpołudnie. Drzewa kołysały się spokojnie a w powietrzu unosił się delikatny zapach jaśminu.
Poranna rosa powoli chowała się wśród traw.

Szofer wszedł do kuchni i oddychając ciężko ujął w dłoń szklankę wody, podaną mu przez kucharkę, po czym rzekł:
-Dużo waży ta walizka, pewnie same książki!
-Niezupełnie, to cały bagaż wspomnień- odpowiedział zamyślony Maks, spoglądając na kucharkę.
-Panowie, nie patrzcie tak na mnie! Obiad będzie już niedługo!- powiedziała uśmiechając się przy tym lekko- Muszę zapakować Panu jeszcze tegoroczne konfitury, te które Pan tak uwielbia.
- Mam nadzieję, że znajdzie się dla nich miejsce- odpowiedział mężczyzna.

- Dlaczego odjeżdża Pan tak wieczorem? Nie lepiej poczekać do jutra?
- Nie mogę. Mój wuj umarł i muszę być na tym pogrzebie.
- Przykro mi, nie wiedziałam.
- Ja też do niedawna nie miałem o tym pojęcia- odrzekł Maks z wymuszonym uśmiechem.
- Miałam nadzieję, że zostane Pan do uroczystości.
- Nie rozumiem?
- Do ślubu?
- Słucham?
- Znów nic Pan nie wie? Och... jakby nie patrzeć przyjaźni się Pan z Panienką Ritą, więc miałam nadzieję, ze będzie Pan na jej ślubie.
- Że... co?!- wykrztusił Maks, nie znajdując odpowiednich słów, którymi mógłby okazać chociaż namiastkę tego, co właśnie przeżywał.


Im dłużej zastanawiał się nad tą sytuacją, tym bardziej przekonany był, że każdy ma własne życie i chyba lepiej będzie jeśli po prostu wyjedzie tak jak to zaplanował. Nie chciał się nad tym zastanawiać. Zbyt wiele razy żałował swoich osądów.
-Ale ze mnie głupiec...- wydukał pod nosem pakując ostatnie rzeczy do torby.

Wieczór przyszedł dość szybko. Maks pożegnał się ze służbą, która stanowiła dla niego coś w rodzaju dalekich krewnych, następnie podziękował ciotce, po czym wrócił do swojego pokoju. Tylko kilka niepełnych godzin dzieliło go od drogi powrotnej do miejsca, któro spokojnie mógł nazwać "swoim domem". Przypomniał sobie jak po raz pierwszy się tu pojawił, ale nie pamiętał co wtedy czuł.

Otworzył okno, którym zawsze wchodziła Rita, by po raz ostatni wspomnieć jak wiele radości wnosiła wraz ze sobą. Jednak teraz tylko ciepły wiatr wdzierał się do środka, zupełnie jakby chciał wypełnić pustkę w sercu mężczyzny.
Maks wyciągnął kartkę, usiadł przy biurku i ściskając w ręku pióro zaczął pisać:

Droga Rito!
Myślę, że nie zdążę się pożegnać, bo jak zwykle nigdzie nie można Ciebie znaleźć a to znaczy, że nie chcesz by ktokolwiek Cię odnalazł. Przyznaję sie: nie szukałem. Sam nie wiem czy chciałbym pożegnać się osobiście. Zapewne pomyślisz, że w ten sposób pójdzie mi to łatwiej, ale to kłamstwo.
Wszystko się kiedyś kończy, smutna prawda.
Cieszę się, że będziesz szczęsliwa z osobą, którą darzysz prawdziwym uczuciem i życzę Ci tego z całej duszy.
Mam nadzieję, że będziesz o mnie pamiętać.

Twój Przyjacie
l



-Niestety...- powiedział cicho spoglądając na dwa ostatnie słowa, które tak bardzo go zabolały. Już chciał złożyć kartkę, gdy wiatr niespodziewanie porwał ją do lotu i pociagnął gdzieś za okno.
Mężczyzna westchnął głęboko i patrzył jak unosiła się coraz wyżej i wyżej, aż wkońcu znikła mu z oczu.
-Więc nie będzie pożegnania- wymamrotał ze smutkiem i zamknął okno. Rozejrzał się po pokoju i wyszedł, ostatni raz zamykając za sobą drzwi.

***
-Zrobiłam Panu kanapki na drogę!- powiedziała radośnie kobieta.
-Dziękuję. Mam prośbę. Gdyby spotkała Pani Ritę proszę ją pozdrowić ode mnie- rzekł, spuszczając głowię i kierując się w stronę drzwi.
- Myślę, że sam Pan to zrobi. Proszę tylko spojrzeć- zakończyła kucharka wychodząc z kuchni.


Maks niepewnie zbliżył się w stronę okna. Początkowo nie mógł uwierzyć. Czy to była Rita? Wyglądała zupełnie inaczej. Nie zastanawiał się dłużej i poszedł w jej kierunku. Z każdym krokiem był bliżej, ale tak naprawdę każdy ten krok oddalał ich od siebie jeszcze bardziej. Mężczyzna wszedł po schodkach i stanął obok Rity.

Nie mógł się nadziwić.
-Co się stało z Twoimi pięknymi włosami?!- zapytał z rozczarowaniem i żalem. Uwielbiał, gdy powietrze bawiło się jej jasnymi kosmykami. Zawsze sprawiały, że czuł się beztrosko.
Kobieta spojrzała w jego oczy i uśmiechnęła się lekko, tak łagodnie i niewinnie.
Maks wiedział, że to jego ostatnia szansa, której nie może zmarnować. Każda część jego ciała kazała mu działać.

Jego źrenice powiększyły się, serce zaczęło bić szybciej, aż wreszcie dotknął dłoni Rity i powiedział:
-Rito, wyjedź ze mną! Nawet nie wiesz jak bardzo Cię ubóstwiam, jak bardzo... Zrobię dla Ciebie wszystko. Zaczniemy życie razem, od początku- zakończył z uśmiechem. Był przepełniony nadzieją, życiem, radością. Czuł pełnię szczęścia. Jej delikatna skóra sprawiała, że zatracał się w niej bez pamięci. Ona spoglądała na niego, ze spokojem, w milczeniu. Wreszcie wyrwała dłoń z jego uścisku.
Maks zupełnie przestał myśleć, zamarł w bezruchu. Jej twarz przybrała nowe, nieznane mu dotąt rysy. Oczy zmieniły się zupełnie. Spojrzała niepewnie na mężczyznę i zrozumiała, że większego ciosu nie mogła mu zadać. Coś w niej przestało żyć, coś wewnątrz zadrgało z lekka, ale Maks nie potrafił tego dostrzec. Jej usta lekko poruszyły się, zupełnie jakby chciała coś powiedzieć, jednak nie wydała z siebie żadnego dźwięku.

Uniosła powoli głowę i spojrzała w piękne, niebieskie niebo. Nagle cisza tego miejsca już na zawsze zostala zakłócona:
-Myślisz, że to daleko?- powiedziała Rita, wskazując na srebrną tarczę Księżyca. Jej słowa niczym zaklęcia ożywiły wszystko w okół.
Maks przestał oddychać. W jego głowie odezwało się tysiące głosów a każdy był smutniejszy od poprzedniego. Nie był wstanie powiedzieć ani jednego, krótkiego słowa. Nie potrafił odpowiedzieć na jej pytanie. Wtedy wydarzyło się coś niezwykłego. Wszystkie gwiazdy zaczęły migotać i lekki, ciepły wiatr dotknął skroni mężczyzny. Rita stała nieruchomo. Nikt nigdy takiej jej nie widział. Teraz nie było wątpliwości, że wszystko w okół lgneło do niej jak do ukochanej matki.

Wiedziała, że nadeszła odpowiednia chwila. Odwróciła się spoglądając na Maksa i złożyła na jego ustach przedziwny pocałunek, wraz z którym przekazała mu to, czego usta nie potrafią powiedzieć. Przez krótką chwilę byli w tym samym świecie, przedziwnym i magicznym miejscu.
Pozwoliła mu wejść do prawdziwego raju.

Rita zrobiła kilka kroków do tyłu. Jej ciało delikatnie drżało. Maks wciąż stał wpatrując się w jej postać. Ona zeszła delikatnie po schodkach i podążyła wprost przed siebie. Przystanęła w pewnym momenice i odwróciła się w stronę mężczyzny. Nie zamierzała już wracać.

Uśmiechnęła się i coś przepięknego narodziło się w duszy Maksa. Przez krótką chwilę zdawało mu się, że jest martwy. Miejsce w którym stała niespodziewanie rozświetliło się i Rita zniknęła a wraz z nią kobieta o tajemniczych oczach i kojącym zmysły uśmiechu. Po chwili wszystko wróciło do normy, nawet wiatr umilkł. Swieże, wieczorne powietrze wdarło się do płuc Maksa. Świat ani na chwilę nie przestał istnieć. W tym wszystkim było coś pocieszającego, coś nienamacalnego, niewidocznego. Mężczyzna nadal stał, nieruchomo wpatrując się w miejsce, w którym znikmęła. Nie spoglądał na niebo a przecież tam znajdowała się odpowiedz.

Chmury odkryły piękny błękit, przetykany miliardami gwiazd, na tle którego wciąż tańczyły dwa, srebrzyste księżyce. Zupełnie tak, jakby chciały zasymbolitować dwa różne światy, które zawsze istnieć będą tak blisko siebie.
***
Maks wrócił do domu. Kim był? Co czuł? Sam nie wiedział. Mijały tygodnie i miesiące. Wciąż dzwonił do domu ciotki Lavouris pytając, czy przypadkiem Rita nie powróciła. Po jakimś czasie zrozumiał, że już nikt tam na nią nie czeka. Wszyscy zapomnieli i nie robiło im większej różnicy to, czy odeszła w nieznane czy przestała istnieć. Przecież zawsze wracała, wcześniej czy później.

Pewnego dnia postanowił znów zadzwonić:
-Dzień dobry. Maks Malkovic. Proszę mi powiedzieć, czy Rita już wróciła?
-Ach to Pan. Niestety. Nadal się nie pojawiła.
-Dziękuję...
-Myślę, że powinnam Panu coś jeszcze powiedzieć. Nie wiem czy dobrze robię, ale nie chcę nikogmu zaszkodzić. Uważam jednak, że powinien Pan wiedzieć.
-Co takiego?
- Pańska ciotka nie zaprosiła Pana tylko dlatego, że chciała pomóc. Trudno mi to przyznać, ale miała w tym swój interes. W ten sposób chciała wywołać zazdrość u Pana Vival'a, który był swięcie przekonany, że mieszka Pan u niej dlatego, że zakochał się w Panience Ricie i świata poza nią nie widzi. Wiele razy się oświadczał, ale dopiero podczas pańskiego pobytu zgodziła się. Sama tego nie rozumiem, może ją kochał... ale więcej skorzytała na tym pańska ciotka. Dostawała pieniądze, za to że podawała mu na tacy własną siostrzenicę. Gdyby wzieli ślub mogłaby kupić całe miasto i każdego mieszkańca z osobna za pieniądze, które by otrzymała. Pan Vival jest szefem mafi i samo to nazwisko budzi wszędzie grozę, dlatego... tak naprawdę cieszę się, że nic z tego nie wyszło- powiedziała służąca, ale w słuchawce Maks usłyszal głos ciotki:
-Cukierek! Gdzie jesteś pieseczku! Gdzie jest mój pies! Gdzie się podział cukierek?!- krzyczała rożwścieczona kobieta.
-Muszę kończyć, żałuję, że Rita nie wróciła. Upiekłam ciasto na jej dziewiętnaste urodziny...- powiedziała ze zmartwieniem i rozczarowaniem- nie powinien Pan więcej dzwonić. Życzę Panu jak najlepiej, ale w ten sposób niczego Pan nie osiągnie. Powodzenia- rzuciła i odłożyła słuchawkę.
-Aa...-wydukał Maks, ale nie usłyszał nic, oprócz krótkiego dzwięku, oznaczającego koniec rozmowy.

Sięgnął ręką do kieszeni i wyjął zwiniętą karteczkę. Nie wiedział jak długo tam przebywa, ani też skąd sie wzięła. Z jego oka wypłynęła łza, ale nie oznaczała smutku. Rita nie zwątpiła ani przez chwilę, że pewnego dnia wszystko zrozumie. Maks przeczytał jej treść na głos a każde słowo sprawiało, że jego usta coraz mocniej drgały:
" Wiedziałam, że któregoś dnia się odnajdziesz. Dzisiaj jest ten dzień."
***
Potrafiła bezszelestnie zabijać, wypełniona zemstą i gniewem. Była niesamowitą nauczycielką życia i prowadziła mnie za rękę. Jako zwykły, szary człowiek nie była idealna. Tylko ja miałem prawo dostrzec jej prawdziwą doskonałość, która ukrywała się w ciele młodej dziewczyny. Właśnie mnie wybrała, abym docenił wiele niezwykłych rzeczy. Milczenie nie jest pustką wypełniającą nasze głowy. Ono mówi do naszych dusz, płynie niestrudzenie wzdłóż żył i dociera do oczu ukazując im niezwykłe obrazy, które tylko nieliczni potrafią uchwycić i rozpoznać.
Zrozumiałem . Nie czuję się nieszczęśliwy, wręcz przeciwnie. Uzyskałem możliwość narodzenia się po raz drugi. Udowodniła mi, że to nie oczy widzą i nie uszy słyszą. Wszystko zaczyna się, ale tak naprawdę nic się nie kończy. Wszystko trwa, w takiej czy innej formie. Co to za różnica czy kochamy ciepłe, czy jasne słońce. Ono zawsze jest tą samą planetą. Zupełnie jak Rita. Tamtego wieczoru spoglądałem w jej oczy po raz ostatni. Tak naprawdę odeszliśmy razem, mimo że w różne strony. Zawsze, gdy dotykałem jej dłoni przedziwne uczucie obiegało moje ciało i zatrzymywało się w jednym miejscu: w sercu. Czy kochałem? Miłość nie jest na tyle silna. To było coś więcej, coś co nadal trwa i jak księżyć nieustannie zachwyca. Od tamtej pory już nigdy nie stanęła na ziemi. Rozpłynęła się, zupełnie jakby zmieniła się w wiatr, który delikatnie dotyka skóry śmiertelnika, jakby była powietrzem, którego potrzebuje każde ciało.


Gdy wieczorem podchodzę do okna i spoglądam w błękit nieba czuję na sobie jej wrok, zupełnie jakby wciąż mnie obserwowała. Wtedy się uśmiecham, jak małe dziecko i szukam, ze wszystkich sił, ale nie potrafię jej znaleźć. Wiem: ona istnieje. Być może brzebywa gdzieś niedaleko, może właśnie jej otworzę drzwi, gdy ktoś zapuka?

Pewnego dnia ujrzałem ją po raz ostatni.
Huśtała się na połyskującym księżycu, lecz tak nagle zniknęła mi z oczu...
Nie mam pojęcia co się stało, jednak wciąż mam nadzieję, że nie spadła.

The End

Ostatnio edytowane przez dorothy : 12.07.2005 - 20:56 Powód: zawsze ten sam
  Odpowiedź z Cytatem
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 17:47.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023